Druga Drew Barrymore
Propozycję zagrania w filmie „Krzyk 4” Kristen Stewart dostała w przerwie pomiędzy kolejnymi filmami z serii „Zmierzch”. W slasherze Wesa Cravena czekała na nią mała, gościnna rólka w pierwszych scenach filmu. Były to fragmenty fikcyjnych filmów z serii „Cios” inspirowane pierwszym „Krzykiem” i słynną sceną, w której zamordowana zostaje postać grana przez Drew Barrymore. „Mamy więc postać graną przez Drew, która zostaje zabita na początku filmu, a oni stworzyli całą serię fikcyjnych sekwencji z ludźmi zabijanymi w ten sam sposób, co ona. Początkowo jednak miała to być scena dla jednej osoby i zaproponowano ją mnie. Powiedziałam, że nie będę drugą Drew, że się tego nie tykam. A oni zdecydowali się na dłuższą sekwencję z więcej niż jedną osobą” – ujawniła Stewart w rozmowie ze „Slam Magazine”.
Pomysł na scenę
O tym, jak jeszcze wcześniej miała wyglądać scena otwierająca „Krzyk 4”, opowiedział kiedyś w innym wywiadzie scenarzysta Kevin Williamson. „Była to ogromna, 15-minutowa scena walki. Sidney dźgała nożem mordercę, morderca dźgał nożem ją. Dźgnął ją jakieś piętnaście razy, a ona czołgała się po podłodze. A potem ona zabiła mordercę i, niespodziewanie, nie umarła. Umarł tylko morderca” – tłumaczył. Wesowi Cravenowi nie spodobał się jednak ten pomysł i scena nie została zrealizowana.
Kristen Stewart o „Krzyku”
Podczas wspomnianego wywiadu Kristen Stewart zapytano też, czy teraz zdecydowałaby się na udział w serii „Krzyk”. „Może. Przeczytałabym scenariusz. Bardzo kocham Neve Campbell. Była dla mnie bardzo miła, bo jest bardzo miłą osobą. Kocham „Krzyk”. Ostatnio znów go obejrzałam i nadal jest świetny. Kocham ten film, bo to list miłosny do kina. [...] To nie tylko slasher, ale przede wszystkim idealny film dla wszystkich filmowych maniaków” – powiedziała aktorka. (PAP Life)