ON AIR
od 09:00 Czas Wolny z RMF Classic zaprasza: Dariusz Stańczuk

Kontrowersje wokół „I tak po prostu”. Cynthia Nixon odpowiada na krytykę zachowania Mirandy

Serialowa kontynuacja „Seksu w wielkim mieście” wzbudza kontrowersje od momentu wyemitowania jej pierwszego odcinka. Jednym z powodów niezadowolenia fanów jest zaskakujące zachowanie Mirandy Hobbes, która postanawia porzucić swojego męża Steve’a, by związać się z niebinarną gwiazdą sceny komediowej, Che Diaz. Wcielająca się w Mirandę Cynthia Nixon odpowiedziała na krytykę odbiorców. „Rozumiem, dlaczego widzowie są wzburzeni, ale niestety tak często wyglądają rozstania” – stwierdziła aktorka.

Kontrowersje wokół „I tak po prostu”. Cynthia Nixon odpowiada na krytykę zachowania Mirandy
Cynthia Nixon/fot.J. Conrad Williams Jr./PAP/EPA

To już nie to samo

Serial „I tak po prostu” nie może poszczycić się dobrą prasą. Wyczekiwana kontynuacja kultowego „Seksu w wielkim mieście” stanowi najlepszy dowód na to, jak trudno jest sprostać napędzanym nostalgią oczekiwaniom fanów. Odkąd do katalogu serwisu streamingowego HBO GO trafił premierowy odcinek produkcji, widzowie regularnie dają w sieci upust swemu rozczarowaniu. Ostatnio największe rozgoryczenie wywołuje w nich zachowanie jednej z głównych bohaterek, Mirandy Hobbes. Gdy w rozmowie z Carrie Bradshaw oświadczyła dramatycznie, że od lat jest nieszczęśliwa i nienawidzi swojego obecnego życia i małżeństwa, fani zareagowali podobnie, jak jej rozmówczyni, która odparła zszokowana: „To nieprawda”.

Niemożliwe, a jednak

Miranda na tej gorzkiej konstatacji jednak nie poprzestała. Postanowiła ona zakończyć wieloletni i burzliwy związek z uwielbianym przez widownię Steve’em, by móc związać się z nowym obiektem swoich uczuć – charyzmatyczną niebinarną gwiazdą nowojorskiej sceny komediowej, Che Diaz. Na stanowczą reakcję zbulwersowanych widzów nie trzeba było długo czekać. Swoją wściekłość wyrazili oni m.in. w postach zamieszczonych na Twitterze oraz na platformie Reddit. „Twierdzicie teraz, że Miranda nigdy nie kochała Steve’a? Przecież to jakiś nonsens” – skomentował sprawę jeden z internautów. „Scenarzyści postanowili zniszczyć najbardziej realistyczny i zwyczajnie najlepszy związek w całym serialu. Dobra robota” – napisał ironicznie kolejny. „To, jak potraktowano Steve’a, jest po prostu niesprawiedliwe. Zasłużył na coś lepszego” – dodał ktoś inny.

Stanowisko aktorki

Wcielająca się w panią Hobbes Cynthia Nixon w najnowszym wywiadzie odniosła się do powszechnej krytyki nielogicznego, zdaniem wielu, postępowania swojej bohaterki. Goszcząc w programie „Watch What Happens Live with Andy Cohen” aktorka została zapytana o to, co sądzi o negatywnym odbiorze jej postaci. Zdaniem gwiazdy rozpad małżeństwa Mirandy i Steve’a został pokazany w wiarygodny sposób. „Rozumiem, dlaczego widzowie są wzburzeni, ale niestety tak często wyglądają rozstania. Zdarza się, że jeden z partnerów inicjuje zerwanie, podczas gdy drugi nie jest na to gotowy. Ale partner, który niechętnie podchodzi do rozstania, na ogół też jest nieszczęśliwy, tylko nie chce się do tego przyznać przed samym sobą” – wyjaśniła aktorka.

A co na to scenarzystki?

Scenarzystki „I tak po prostu”, Elisa Zuritsky i Julie Rottenberg, w rozmowie z „Vanity Fair” wyjaśniły niedawno, dlaczego zdecydowały się na tak kontrowersyjne rozwiązanie fabularne. „Uwielbiamy postać Steve’a. Udowodnił niejednokrotnie, że dobrzy i prostoduszni faceci, tacy jak on, zasługują na docenienie. Zależało nam jednak na tym, by ewolucja Mirandy odzwierciedlała historie wielu kobiet, które tak jak ona dokonują przewartościowania pewnych rzeczy i decydują się na życiową rewolucję. Nawet najwspanialsi ludzie przechodzą kryzysy, nawet ci szlachetni dokonują wyborów, które niekoniecznie są godne podziwu. Takie jest życie” – tłumaczyły. (PAP Life)

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic