Jak na nasze zdrowie psychiczne wpłynie pandemia? Eksperci są zaniepokojeni

"Nie pokusiłbym się, żeby powiedzieć, że czeka nas epidemia zaburzeń lękowych i depresyjnych. Ale spodziewałbym się wzrostu liczby takich zachorowań w ciągu dwóch lat" – przyznał prof. Piotr Gałecki, konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii.

Jak na nasze zdrowie psychiczne wpłynie pandemia? Eksperci są zaniepokojeni
PAP/Jacek Turczyk

"Badania jednej z firm komercyjnych wykazały, że przez pierwszy kwartał 2020 roku nastąpił wzrost o 20 proc. sprzedaży leków przeciwdepresyjnych w porównaniu do pierwszego kwartału 2019 roku. Powinniśmy spodziewać się, że jeśli będą osoby, które mają predyspozycję do zachorowania na zaburzenia lękowe lub pojawią się u nich te zaburzenia i będą one nieleczone, to może to skutkować w dłuższej perspektywie pojawieniem się zespołów depresyjnych. Pamiętajmy, że mamy do czynienia z obiektywnymi stresorami – wiele osób może tracić pracę, może mieć mniejsze dochody, pozbawionych jest takich samych relacji interpersonalnych. Nie pokusiłbym się, żeby powiedzieć, że czeka nas epidemia zaburzeń lękowych i depresyjnych. Ale spodziewałbym się wzrostu w ciągu najbliższych dwóch lat liczby takich zachorowań" – powiedział PAP Life prof. Gałecki.

Potwierdza to również psycholog Filip Matuszewski, koordynator linii wsparcia 800 70 2222 w Fundacji Itaka. "Najczęściej osoby zgłaszają się z problemami takimi jak nasilony lęk, wzrost przemocy, kryzys samobójczy. Niestety jest więcej takich telefonów, kryzysy w relacjach, problemy finansowe, ataki paniki, które zdarzają się codziennie, nawet kilka razy dziennie, lęk o zdrowie, o przyszłość, pytania czy kiedykolwiek wrócimy do normalności, frustracja wynikająca z ograniczeń, samotność" – poinformował w trakcie konferencji „Pandemia a lęk. Czy można go opanować?”.

Jak podkreślił prof. Gałecki, mówimy, że lęk ma wiele twarzy, postaci i trudno go zdefiniować? „Co się dzieje w naszym organizmie w sytuacji realnego zagrożenia? Następuje mobilizacja części współczulnej układu wegetatywnego. Jest wzrost ciśnienia, tętna, napięcia mięśni, dochodzi także do zawężenia zakresu uwagi" – wyjaśnił. Dodał, że nasz organizm biologicznie nie odróżnia lęku od strachu, więc w momencie, kiedy występuje u nas lęk, obawa przed nierealnym zagrożeniem, mało prawdopodobnym, nasz organizm funkcjonuje tak jak by był w realnej sytuacji zagrożenia i to niesie ze sobą szereg konsekwencji.

Wyjaśnił również, że wszystko wskazuje na to, że skłonność do reakcji na sytuacje, która dzieje się wokół nas czy zakwalifikujemy ją, jako stan zagrożenia czy nie jest dziedziczona. "Osoba, która ma predyspozycje, ta predyspozycja jest dziedziczona lub nabyta we wczesnych latach życia, decyduje czy skanując rzeczywistość, słuchając informacji, które dopływają do nas z otoczenia zadecyduje czy są one zagrażające czy nie. Te osoby są narażone na to, że nie skanują rzeczywistości w sposób obiektywny tylko lękowy, a to powoduje automatycznie mobilizację układu nerwowego, immunologicznego oraz hormonalnego" - wyjaśnił.

Podkreślił również, że lęk, szczególnie nieleczony, jest tzw. pośrednim cichym zabójcą, ponieważ jest czynnikiem ryzyka rozwoju wszystkich chorób cywilizacyjnych, szczególnie chorób układu krążenia, ale także chorób immunologicznych. Często silny stresor jest czynnikiem ryzyka pojawienia się poważnych zaburzeń.

"Mamy do czynienia z realnym poczuciem zagrożenia, brakiem przewidywalności tej sytuacji i jesteśmy bezradni. To, jak zareagujemy na wybuch pandemii zależy od naszych osobistych predyspozycji, doświadczeń, uwarunkowań, od społeczności, w której żyjemy, jakości służby zdrowia oraz od edukacji" - wyjaśnił.

Dla wielu problem izolacji, pandemii i jej konsekwencje mogą być czynnikiem stresogennym, ale podwyższony poziom lęku może również budzić powrót do względnej normalności. Dlatego też należy zwracać baczną uwagę na naszą kondycję psychiczną.

 „Jeśli ktoś zauważa coś niepokojącego, jakąś zmianę w poziomie lęku czy nastroju, to nawet gdyby miał się to okazać fałszywy alarm, to skorzystanie z takiej pomocy może być wstępem do tego, żeby sobie dalej pomóc. Takie zaburzenia lękowe, które zostaną zignorowane, mogą się potem bardzo uogólniać, zdominować całe życie i zdezorganizować całkowicie funkcjonowanie. Szukanie pomocy w zakresie zdrowia psychicznego wciąż obarczone jest wieloma stereotypami, ale myślę, że to się zmienia. To nie wstyd prosić o pomoc" – spuentował Filip Matuszewski. (PAP Life)

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic
Ankieta RMF Classic