Gwiazdorskie Chałupy 50 lat temu

W okresie Polski Ludowej elita artystyczna chętnie wypoczywała w Chałupach. Jak wspominała Zuzanna Łapicka, wówczas nie było to miejsce spod znaku "Chałupy welcome to" i raju surferów, ale skromna wioska rybacka.

Gwiazdorskie Chałupy 50 lat temu
fot.PAP/Barbara Ostrowska

Pierwszym miejscem na Helu, które upodobała sobie elita artystyczna, jeszcze przed wojną, była Jurata, która szybko wyrosła na luksusowy kurort. Do odległych o 15 kilometrów Chałup jako pierwsi zaczęli jeździć malarz Władysław Strzemiński i jego żona, rzeźbiarka Katarzyna Kobro. Ale dopiero w latach 60. Chałupy zaczęły stawać się modne wśród ludzi sztuki. Na scenerię wioski składały się dzikie plaże, dziewicze wydmy, samochody jeżdżące nie częściej niż raz na pół godziny, proste domki.

"W naszych pokojach były miednica i wiadro, a obok budynku stała sławojka, czyli wychodek. Nie było kanalizacji" - mówiła PAP Life Zuzanna Łapicka, nieżyjąca już córka aktorskiej legendy, Andrzeja Łapickiego i była żona Daniela Olbrychskiego, opowiadając o warunkach, w jakich mieszkali nad Zatoką Pucką.

Gwiazdy miały w Chałupach względny spokój. Przecież w PRL-u nie było paparazzich ani mediów plotkarskich. Panowała wtedy dyskrecja. Byli jednak fani, a raczej fanki... "Dopiero teraz dowiaduję się, że całe tabuny kobiet pociągami przyjeżdżały z Jastarni czy Kuźnicy, żeby nas podglądać w Chałupach. Kochały się w ojcu i przypatrywały mu się, jak idzie na plażę" - opowiadała córka Andrzeja Łapickiego.

Czy w Chałupach swoimi śmiałymi obyczajami artyści wprawili miejscowych w zakłopotanie? "Szczególnie udawało się to Kalinie Jędrusik. Każdego ranka w szlafroku i z pekińczykiem pod pachą udawała się do jedynego sklepu spożywczego w Chałupach i kupowała radzieckiego szampana. Była obsługiwana bez kolejki, bo tłumaczyła zdumionym Kaszubkom, że się w nim kąpie" - Łapicka przytacza znaną anegdotę. Z kolei wybitny grafik, Henryk Tomaszewski, który miał problemy z kręgosłupem, wzbudzał popłoch u Kaszubów, bo co rano rozciągał się, wisząc na drzewie. Bali się, że chce popełnić samobójstwo...

Przybysze z Warszawy umilali sobie czas grami towarzyskimi. Organizowali gry słowne i zręcznościowe. Kiedyś na przykład Łapicki założył się z Wiesławem Gołasem, kto dłużej wytrzyma stojąc na jednej nodze.

Chałupy najbardziej rozsławił Zbigniew Wodecki. Od kiedy w 1986 r. zaśpiewał swój przebój "Chałupy welcome to", wieś stała się stolicą naturyzmu w Polsce. Plaża dla golasów, położona między miejscowościami Chałupy a Kuźnicą Helską, rozciąga się na długości ponad 3 km i jest najstarszą plażą dla naturystów w Polsce (1960).

Kilka lat temu mieszkańcy letniska upamiętnili Wodeckiego muralem, na którym piosenkarz wita na dworcu wszystkich turystów słynną strofą ze swojego wakacyjnego hitu.

Chałupy funkcjonują też w świadomości Polaków jako idealne miejsce do nauki kite- i windsurfingu, za sprawą spokojnej oraz płytkiej Zatoki Puckiej. (PAP Life)