ON AIR
od 10:00 Na porządku dziennym zaprasza: Urszula Urzędowska

Gdyby większość ludzi nosiła maseczki, pandemia już by gasła - dowodzą naukowcy

Wśród naukowców dominuje przekonanie, że nawet najprostsze maseczki zapewniają ochronę przed koronawirusem i zapobiegają rozprzestrzenianiu się pandemii. Gdyby większość z nas ich używała, a nie migała się od tego zalecenia, szybciej udałoby się ją wygasić. W ostatnich dniach pojawiły się na to nowe dowody.

Gdyby większość ludzi nosiła maseczki, pandemia już by gasła - dowodzą naukowcy
fot.PAP/Marcin Bielecki

Badania przeprowadzili naukowcy z uniwersytetów w Arizonie, Harvardzie i Sydney. Skoncentrowali się oni na zbadaniu zależności pomiędzy używaniem maseczek przez „znaczą część populacji”, a ograniczeniem rozprzestrzeniania się koronawirusa w obszarze, który ta populacja zajmuje.

W jednym z badań badacze wzięli pod lupę populację Nowego Jorku. I, wykorzystując modele matematyczne, wykazali, że gdyby 70 proc. mieszkańców zakładało maseczkę przy każdym wyjściu z domu, pandemię w tym mieście już udałoby się opanować. Ten sam wynik można by osiągnąć w całych Stanach Zjednoczonych, gdyby co najmniej 80 proc. populacji regularnie stosowała zasłony twarzy. Pomogłyby nawet maseczki niskiej jakości, wykonane chałupniczo, ale noszone stale i przy jednoczesnym przestrzeganiu zasady „dystansu społecznego”.

Inne badanie wykazało z kolej, że gdyby większość populacji Nowego Jorku używało maseczek zgodnie z zaleceniami ekspertów, udałoby się w ten sposób zapobiec 45 proc. zgonów… przewidywanych w tym mieście w ciągu najbliższych dwóch miesięcy.

„Kiedy ludzie wychodzą z domu, powinni uważać innych za potencjalnie zarażonych, a siebie samych za ewentualnych zarażających” - skomentował te wyniki jeden z członków zespołu badawczego, dr Jagmeet Singh, profesor kardiologii w Harvard Medical School. Czyli innymi słowy sam powinniśmy zakładać maseczki i wymagać tego samego od innych. Nawet te najprostsze. Dla wspólnego dobra.

Co się dzieje, gdy tego nie robimy? To pokazali w swoim eksperymencie dr Guruswamy Kumaraswamy z Indian Institute of Technology Bombay oraz dr Pankaj Doshi z firmy farmaceutycznej Pfizer przy wsparciu inżynierów z firmy ANSYS (największego producenta oprogramowania do symulacji komputerowej). Okazało się, że gdy kicha osoba bez maseczki, to około 37 proc. kropelek wydzielin opada na podłogę w odległości 2 metrów od osoby kichającej, a pozostałe 63 proc. rozpyla się w obszarze od 2 do 5 metrów. Założenie maseczki wiele zmienia - ok. 70 proc. kropelek zatrzymuje się w jej strukturze.

Te wyniki sugerują, że transmisja wirusa w powietrzu, na skutek kaszlnięcia lub kichnięcia przez osobę zarażoną, może być znacznie ograniczona, gdy osoba ta nosi nawet prostą, bawełnianą maseczkę. Ale utrzymywanie dystansu społecznego też okazuje się niezbędne. (PAP Life)

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic
Ankieta RMF Classic