Wonder Woman to bezsprzecznie najważniejsza rola w karierze Gal Gadot. Występ w wyreżyserowanym przez Patty Jenkins filmie opowiadającym o charyzmatycznej księżniczce Amazonek, która stara się ocalić świat przed zagładą, zagwarantował jej uznanie widzów i krytyków, z miejsca katapultując ją do hollywoodzkiej pierwszej ligi. Okazuje się, że portretując niepokonaną wojowniczkę Dianę, izraelska gwiazda inspirowała się jej słynną imienniczką z realnego świata. Jak ujawniła w rozmowie z „Vanity Fair”, chciała oddać cechy charakteru księżnej Diany, która słynęła z dużej empatii i angażowania się w liczne charytatywne projekty.
„Pamiętam, jak oglądałam film dokumentalny o księżnej Dianie i w pewnym momencie padły słowa, że była pełna współczucia i zawsze troszczyła się o innych. Wtedy doznałam olśnienia. Pomyślałam sobie: „Taka właśnie powinna być nasza Wonder Woman!”. Bardzo zależało mi na tym, by widzowie mogli się z nią utożsamić, by pokazać nie tylko jej siłę, ale także słabości i wielkie serce. Bo nie sposób utożsamić się z boginią, która jest niewiarygodnie silna, godna podziwu i pozbawiona jakichkolwiek wad czy niedoskonałości. Chodziło o ukazanie jej człowieczeństwa” – wyjaśniła Gadot.
Diana Spencer nie bez przyczyny nazywana była „królową ludzkich serc”. Po ślubie z brytyjskim następcą tronu natychmiast zaangażowała się w działalność filantropijną – regularnie odwiedzała szpitale i hospicja, była wolontariuszką Czerwonego Krzyża, aktywnie wspierała walkę o wprowadzenie zakazu używania min przeciwpiechotnych. W 1987 roku odwiedzając Harlem Hospital Centre zatrzymała się, by przytulić chore siedmioletnie dziecko, co zostało uwiecznione na zdjęciu. Moment ów przeszedł do historii – jako jedna z pierwszych wpływowych osób została wtedy sfotografowana z człowiekiem zarażonym wirusem HIV. W 1995 roku otrzymała z rąk Henry’ego Kissingera, laureata Pokojowej Nagrody Nobla, nagrodę za działalność charytatywną. (PAP Life)