Najlepszy film festiwalu powstał na podstawie powieści Andrzeja Bursy o 23-letnim Jurku, który próbując wyzwolić się z nudy codzienności popełnia morderstwo.
"Dowcipny i surrealistyczny portret zmagań młodego człowieka zmęczonego gadatliwością jego ciotki. Mroczny, a jednocześnie lekki. Spójny od początku do końca. Zaskakuje nas osobliwymi działaniami, które mają na celu poradzenie sobie z dylematem moralnym związanym z morderstwem. Zbrodnia i kara w śmiertelnie poważnej wersji. W skrócie wszystko, co chcieliście wiedzieć o zabijaniu ciotek, ale baliście się zapytać" - podkreśliło w werdykcie jury.
Mateusz Głowacki został także zwycięzcą plebiscytu publiczności, która wyróżniła drugi zaprezentowany przez niego obraz - "Sonda o kobietach", czyli opowieść o kobietach z punktu widzenia 30-letnich mężczyzn.
Z kolei obraz Tomasza Śliwińskiego zatatuowany "Nasza klątwa" zdobył nagrodę Short Waves Grand Prix, której laureata wybiera publiczność. Film ten jest niezwykle osobistym zapisem oswajania się z nieuleczalną chorobą syna.
Za najlepszą produkcję o tańcu jury uznało "Washed" Daphny Mero. To film opowiadający o kobiecie, która "próbując sprać ślady brutalnego zbliżenia wraca do wydarzeń z przeszłości".
Tegoroczna edycja Short Waves jest szóstą w historii festiwalu. Impreza jest przeglądem filmów krótkometrażowych, trwających nie dłużej niż 30 minut.
Suma nagród w konkursie wynosi 68 tys. zł. Organizatorem Short Waves Festival jest poznańska Fundacja Ad Arte, która od 10 lat działa w obszarze promocji i dystrybucji polskiego krótkiego kina oraz sztuki audiowizualnej.
