Teatr improwizowany Klancyk we wtorek, podczas pierwszego wieczoru non-fiction, zaprezentował publiczności spektakl na podstawie felietonów z cyklu "Szczygieł poluje na prawdę". Mariusz Szczygieł wybrał kilka spośród tekstów publikowanych co tydzień w Dużym Formacie, magazynie reporterów Gazety Wyborczej. Potem z jego wyborem przyszło się zmierzyć Klancykowi.
Aktorzy grający w zespole przeważnie nie wiedzą z czym spotkają się danego wieczoru. Czasami dopiero na scenie po raz pierwszy słyszą tekst mający być podstawą ich wystąpienia. Potem mają do wykonania improwizację nawiązującą do tego, co chwilę wcześniej im przeczytano.
"Teatr improwizowany Klancyk nie jest kabaretem we współczesnym rozumieniu tego słowa, nie jest jeszcze uznawany za teatr i nie do końca jest stand-upem" - powiedział PAP jeden z członków zespołu Paweł Neugebauer. "Wychodzimy z podobnych założeń co kabaret z lat 60., ewentualnie 80. Scena teatralna nas trochę nie zauważa, a działamy inaczej niż pojedynczy show-mani. Nasze spektakle są na granicy absurdu i wyzwania, operujemy abstrakcyjnym humorem" - dodał.
Autor "Gottlandu" przeczytał na scenie warszawskiego Faktycznego Domu Kultury w sumie siedem tekstów, które stały się podstawą dla zaimprowizowanych scen. Większość z nich działa się podczas podróży, w pociągu. Mariusz Szczygieł zapisał rozmowy i prawdy zasłyszane podczas swoich wycieczek do Poznania, Szczecina i Pragi, do których zespół na scenie nawiązał. Aktorzy zagrali także do historii ze Staromiejskiego praskiego rynku czy domu opieki pielęgniarskiej. Odtworzyli również historię o ślimaku, którego należy psikać wodą, aby nie zasnął.
"Chcemy opowiedzieć historię. Ona nie musi być śmieszna" - mówił PAP Neugebauer. "Gramy bez scenariusza, bez reżysera. Teatr improwizowany wymaga innych umiejętności od aktorów. Oni bardziej piszą niż grają. Każdy ma swój sposób opowiadania" - dodał.
Podczas kolejnych spotkań z non-fiction aktorzy planują zinterpretować również teksty Roberta Rienta oraz Filipa Springera. Pierwszy z nich, autor m.in. autobiograficznego reportażu "Świadek", urodził się w rodzinie świadków Jehowy. Był wielokrotnie wykluczany ze społeczności - najpierw za wiarę, potem za rezygnację z niej, orientację seksualną i inne. Drugi, Filip Springer, w swoich tekstach skupia się na budownictwie i polskiej przestrzeni. "13 pięter", jego ostatnia książka, opowiada o kryzysie polskiego mieszkalnictwa w latach międzywojennych i współcześnie.
Klancyk interpretował teksty Mariusza Szczygła już w zeszłym roku. Grupie przyszło wtedy zmierzyć się ze zbiorem felietonów o literaturze i kulturze czeskiej "Laska nebeska". Pisarz skomentował potem to spotkanie zdaniem „Wszystko, co piszę, zawsze piszę z nadzieją, że zagra to Klancyk”. "Mamy wielką nadzieję, że Mariusz Szczygieł kiedyś coś o nas napisze” – odpowiedział zespół.
Wydarzenie powstało we współpracy z Instytutem Reportażu. Kolejny spektakl non-fiction odbędzie się 23 października w warszawskim Klubie Komediowym. Szczegóły dotyczące tego oraz innych wydarzeń można znaleźć na stronie Klancyka - www.klancyk.pl