Poczuli się oszukani
Conor Woulfe i Peter Rosza wydali po 3,99 dol. na komedię romantyczną Danny'ego Boyle'a, „Yesterday”. Film „wypożyczyli” w serwisie streamingowym Amazon Prime Video. Niestety, nie doczekali się występu ukochanej aktorki. Teraz uważają, że padli ofiarą oszukańczego marketingu, bo Universal wykorzystał „sławę, blask i błyskotliwość” de Armas do promowania filmu, w którym aktorka ostatecznie nie wystąpiła.
Była, ale je nie było
Sceny z 33-letnią aktorką (dziewczyną Bonda w „Nie czas umierać”) faktycznie zostały wycięte z filmu, ale nie ze zwiastuna. W 2019 roku scenarzysta komedii Richard Curtis wyjaśnił w wywiadzie dla „CinemaBlend”, że widzom nie podobał się wątek z jej udziałem (miała zagrać dziewczynę, z którą flirtuje główny bohater). Dodał, że dla ekipy filmowej było to „bardzo traumatyczne cięcie”, ponieważ de Armas okazała się „genialna”.
Nieznani aktorzy?
Woulfe i Rosza uważają, że Universal celowo wykorzystał wycięty wątek z Aną De Armas do promowania filmu, ponieważ ich zdaniem główni bohaterowie: Himesh Patel i Lily James byli wówczas mało rozpoznawalni. Patel miał w dorobku rolę w brytyjskim serialu telewizyjnym „EastEnders”, Lily James – zagrała w „Baby Driver”, „Mamma Mia: Here We Go Again!” (sequelu musicalu „Mamma Mia”), „Dumie i uprzedzeniu, i zombie” oraz 21 odcinkach serialu „Downton Abbey”.
Podobne sprawy
Pozew przeciwko Universal Pictures złożono w Kalifornii. Studio nie komentuje zarzutów. Według „Variety” – sąd oddalił już kiedyś podobną sprawę. Chodziło o film „Drive” z 2011 r. Jego zwiastun też miał być mylący, ponieważ obiecywał film „o szybkiej jeździe samochodem”, który okazał się „powolnym, brutalnym dramatem”. Sąd w Michigan uznał wówczas, że: trailer „nie jest szczególnie niezgodny z treścią filmu”, ponieważ „każda pokazana w nim scena, pojawiła się również w filmie”. (PAP Life)