Magia charakteryzacji
Colin Farrell to jedna z gwiazd filmu „Batman” Matta Reevesa. Wciela się w nim w rolę jednego z kultowych przeciwników Człowieka-Nietoperza – Oswalda Cobblebota znanego jako Pingwin. Począwszy od pierwszych teaserów filmu, o kreacji Farrella było głośno z powodu spektakularnej charakteryzacji. Przystojny aktor jest w niej zupełnie nie do poznania. Jak opowiada sam Farrell, przekonał się o tym na własnej skórze. „Pierwszego dnia, gdy miałem na sobie charakteryzację Cobblepota, wybraliśmy się na przejażdżkę. Tak trafiliśmy do Burbank. Potrwało to jakieś osiem godzin, a było nas w sumie piętnaścioro. Było zabawnie. Poszedłem do Starbucksa, zamówiłem latte na owsianym mleku ze słodzikiem ze stewii. Parę osób na mnie przelotnie spojrzało, ale tylko dlatego, że Oswald to imponujący facet. Mike Marino wykonał znakomitą pracę, choć sporo musiałem się nadźwigać” – opowiedział Farrell w rozmowie z portalem „Collider".
Nie tylko na ekranie
W opowieści aktora zwraca uwagę jeszcze jedna rzecz. Potwierdza ona, że charakteryzacja postaci Farrella wygląda imponująco nie tylko na ekranie, ale również w rzeczywistości. Goście i obsługa kawiarni nie zauważyli bowiem niczego podejrzanego w mężczyźnie zamawiającym owsiane latte.
Zapowiedziano nową produkcję
Według wcześniejszych zapowiedzi, rola Farrella w filmie „Batman” nie jest tak pokaźna jak sława granego przez niego złoczyńcy. Aktor będzie miał okazję zaprezentować w nim swoją charakteryzację w zaledwie kilku scenach. Kostium Cobblepota się jednak nie zmarnuje, bo na tym filmie się nie skończy. Już wcześniej informowano, że powstanie serial, którego bohaterem będzie właśnie postać grana przez Farrella. Tymczasem premiera „Batmana” została zaplanowana już na 4 marca. (PAP Life)