ON AIR
od 14:00 Wydział Kultury RMF Classic zaprasza: Dariusz Stańczuk

Coco Chanel: miłość spłaca się na raty

Chanel z klasyki uczyniła nieśmiertelny uniform, wszyscy wiemy jaki modowy testament pozostawiła po sobie. Jednak Coco nie tylko uwalniała ciała z uwierających gorsetów, ale również myśli. Przebiegła i przedsiębiorcza, a w swoim sukcesie samotna.

Coco Chanel: miłość spłaca się na raty
fot. PAP Life

Coco Chanel nie tworzyła na potrzeby innych, to ona tworzyła te potrzeby. Sama wykreowała swój styl, surowy, prosty, aby nie wzorować się na innych. Nie znosiła brzydoty i karykaturalnej mody, z którą przyszło jej obcować, a później obalić.

Gdyby Coco żyła dziś? Pewnie przypominałaby jedną z wielu współczesnych kobiet. Sama znacznie wyprzedzała epokę, w której przyszło jej żyć, co słusznie zauważył Karl Lagerfeld: "Coco Chanel urodziła się, rozumiejąc kobiety z epoki, która miała dopiero nadejść".

Wiemy o jej życiu tyle, ile sama chciała opowiedzieć. Jak na tamte czasy zręcznie tkała swój wizerunek, a życiorys cięła dopasowując jego fason do aktualnych potrzeb. Niepodważalnym faktem jest za to jej dążenie do niezależności, pracowitość i przekonanie, że zawsze musi polegać na sobie.

"Drażni mnie, kiedy słyszę, że miałam szczęście. Nikt nie pracował więcej ode mnie" - czytamy na kartach jej autobiografii "Czar Chanel".

"Nic nie zastąpi pracy, ani rękojmie, ani tupet, ani szczęście. (...) Byłam panią swojego losu, zależną tylko od samej siebie. (...) musiałam sobie kupić wolność, opłacić ją za wszelką cenę" - głosi na kartach książki Chanel.

Na sukces pracowała ciężko i wytrwale, ale mężczyźni mieli w nim swój udział. Etienne Balsan wyrywa ją z biedy, nijakości, wprowadza na salony. Boy Capel - to miłość jej życia, której symbolem są dwie splecione ze sobą litery "C". Dla nas znak modowego imperium, dla projektantki symbol niespełnionej, zakończonej dramatem miłości, gdzie kochankowie są ze sobą związani, ale wciąż gdzieś się mijają.

Choć uciekała od roli utrzymanki, była wieczną kochanką. Wolność kosztowała ją zdecydowanie za dużo - okupiła ją samotnością, która trawiła Chanel od zawsze. "Miłość spłaca się na raty" - mawiała. "Kłopot w tym, że zwykle miłość się kończy, a pozostają jeszcze raty do spłacenia".

"To samotność nasyciła mój niedobry charakter, zahartowała moją dumną duszę i moje mocne ciało. Moje życie jest historią - a często dramatem - kobiety samotnej, jej nieszczęść, jej wielkości, tej nierównej i pasjonującej walki, którą musi toczyć przeciwko samej sobie, przeciwko mężczyznom, przeciwko uwodzeniu, słabościom i niebezpieczeństwom, które czają się ze wszystkich stron" - zwierza się projektantka.

Przyszła na świat 19 sierpnia w przytułku dla ubogich. Zmarła w paryskim Ritzu, jako La Grande Mademoiselle Coco Chanel. Odeszła w samotności, w niedzielę, której nienawidziła, bo tego dnia nie mogła pracować. (PAP Life)

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic