W pozwach złożonych w środę 22 lipca do sądu w Los Angeles aktor wymienia trzech różnych wytwórców i dziesięć sklepów. Clint Eastwood zarzuca im, że publikowali nieprawdziwe artykuły, które sprawiały wrażenie, że on popiera produkty zawierające kannabidiol. Eastwood w pozwach kategorycznie twierdzi, że nie ma z nimi niczego wspólnego i nigdy ich nie popierał.
„Nasze działanie wynika z internetowego oszustwa, które wykorzystuje fałszywy, zniesławiający i całkowicie sfabrykowany artykuł dotyczący pana Eastwooda i ma na celu promowanie i sprzedaż produktów zawierających CBD. Prawda jest taka, że pan Eastwood nie jest w żaden sposób związany z produktami zawierającymi kannabidiol i nigdy nie udzielał takich wywiadów” – czytamy w jednym z pozwów. Dołączone do nich zostały screeny kilku artykułów, w których sugeruje się, że studia filmowe dały aktorowi ultimatum, każąc mu wybrać pomiędzy aktorstwem, a prowadzeniem interesu związanego z produktami CBD. Linki dołączone do artykułów kierowały do sklepów zajmujących się sprzedażą kannabidiolu, a nazwisko Clinta Eastwood znalazło się w słowach kluczowych mających na celu trafienie na te sklepy poprzez wyszukiwarki internetowe.
Jedną z pozwanych przez Clinta Eastwooda firm jest Sera Labs, która odniosła się do oskarżeń w opublikowanym w środę oświadczeniu. „Przez jakiś czas współpracowaliśmy z wydawcą, któremu przekazaliśmy bardzo surowe wytyczne odnośnie treści, jakie mogą zostać użyte w reklamach. Wyłączyliśmy reklamy od razu, gdy tylko dowiedzieliśmy się, że został w nich wykorzystany wizerunek Eastwooda. Wewnętrzne wytyczne naszej firmy zabraniają używania w reklamach celebrytów. Natychmiast zerwaliśmy relacje z reklamodawcą i wzmogliśmy czujność w stosunku do treści naszych reklam, do czego zachęcamy też inne firmy” – czytamy w oświadczeniu.
Clint Eastwood nie jest jedynym aktorem, który napotkał na podobne nieprzyjemności. W ubiegłym roku podobne pozwy złożyły Sandra Bullock i Ellen DeGeneres. (PAP Life)