Chris Pratt, który w komiksowym uniwersum Marvela wciela się w postać Star-Lorda w serii filmów „Strażnicy Galaktyki”, wziął udział w instagramowej rozmowie z Tomem Hollandem, czyli filmowym Spider-Manem. Przybliżył w niej swoje zawodowe plany na 2021 rok.
„Szykuje mi się kolejna część Strażników Galaktyki, no i mam jeszcze Thora. To Thor kręcony w Australii, wiec w przeciągu tygodnia wybieram się do Australii” – oświadczył Chris Pratt. Niespodziewane oświadczenie aktora szybko wyłapał Tom Holland, który zauważył, że nikt nie wiedział, że Pratt zagra w czwartej części przygód Thora. „Miałem tego nie mówić? Wydawało mi się, że wszyscy o tym wiedzą. A jeśli nie wiedzieli, to właśnie się dowiedzieli” – odpowiedział Pratt.
Rozwijane osobno światy Thora i Star-Lorda połączyły się za sprawą dwóch finałowych filmów z cyklu „Avengers”. W zakończeniu filmu „Avengers: Koniec gry”, grany przez Chrisa Hemswortha Thor oddał władanie Nowym Asgardem w ręce Walkirii (Tessa Thompson), a on sam dołączył do ekipy Strażników Galaktyki. Z tego powodu niespodziewane oświadczenie Chrisa Pratta nie zaskakuje i jest jedynie potwierdzeniem oczywistej decyzji twórców cyklu. W filmie „Thor: Love and Thunder” ma pojawić się też inna gwiazda serii „Strażnicy Galaktyki”. To Pom Klementieff, która wciela się w postać Mantis.
Reżyserem filmu „Thor: Love and Thunder” jest Taika Waititi, który ma już na koncie realizację filmu „Thor: Ragnarok”, uznawanego za jedną z najlepszych produkcji kinowych uniwersum Marvela. Wiadomo już, że w rolę głównego złoczyńcy filmu, Gorra, Rzeźnika Bogów, wcieli się Christian Bale. Do serii powróci też Natalie Portman - znów zagra Jane Foster, która chwyci za młot Mjolnir i zmieni się w Potężną Thor. Premierę filmu Waititiego zaplanowano na 11 lutego 2022 roku. (PAP Life)