Gibson gra mężczyznę pogrążonego w ciężkiej depresji, dla którego jedynym ukojeniem jest maskotka bobra, która nosi ciągle na ręce, z którą rozmawia i z którą się przyjaźni. Według komentatorów, dzięki tej roli 55-letni amerykańsko-australijski gwiazdor, bojkotowany przez część kolegów z Hollywood m.in. w związku z aferą przemocy małżeńskiej, chce powrócić do czołówki najbardziej popularnych aktorów. Szacuje się, że filmy, w których grał Mel Gibson - nie licząc tych, które reżyserował - przyniosły w sumie dochody sięgające 5 miliardów dolarów.
Marek Gładysz
RMF FM