Pharoah Sanders to - jak podkreślają organizatorzy - wielka postać nowojorskiej awangardy i światowego jazzu. Wyrastał w muzykalnej rodzinie i już jako nastolatek grywał bebop, rhythm'n'blues i free jazz z lokalnymi gwiazdami okolic San Francisco.
Od 1961 roku mieszkał w Nowym Jorku, ale początki były bardzo trudne i zdarzało się, że artysta sypiał na stacji metra. W tym czasie grał z licznymi osobistościami free jazzu, jak Sun Ra, Don Cherry czy Billy Higgins.
W 1964 roku rozpoczął bliską współpracę z zespołem Johna Coltrane'a, który przyjął go do swojej formacji jako drugiego tenorzystę. Zespół w tym składzie był jednym z najbardziej kontrowersyjnych w historii jazzu, torujących drogę rozwoju nowej muzyce lat 60., bowiem prezentował niemal pełny przekrój jazzu, od tradycyjnego swingu z harmonią funkcyjną, po ogrom nieregularnych struktur rytmicznych i odurzających harmonii.
Muzyczne dokonania Pharoah Sandersa plasują go w czołówce spadkobierców Coltrane'a. Po nagraniu z legendarnym saksofonistą dziewięciu płyt, wykształcił własny język wysublimowanych brzmień i duchowych poszukiwań, których najlepszym wyrazem jest album "Karma" z 1969 r.
We własnych zespołach łączy fascynacje swingiem, bebopem, soulem, hip-hopem, fusion, psychodelią, muzyką taneczną, afrykańską i kubańską. Swoją rozpoznawalną technikę gry na instrumentach dętych obejmującą multifony zawdzięcza młodzieńczym doświadczeniom z harmonijką ustną.
Sanders nagrywał z takimi artystami, jak: Alice Coltrane, McCoy Tyner, Don Cherry, Sun Ra i Ornette Coleman. W Łodzi zagra z zespołem w składzie: William Henderson - fortepian, Oli Hayhurst - kontrabas oraz Gene Calderazzo - perkusja.
Koncert Sandersa poprzedzi występ kwartetu Marka Pospieszalskiego. Artysta po wielu latach zbierania doświadczeń i inspiracji u innych muzyków stworzył autorski projekt, który czerpie z całego dobrodziejstwa jazzu i muzyki improwizowanej, ale i wszelkich innych kreatywnych gatunków.
Do zespołu Pospieszalski zaprosił Maksa Muchę, który jest jednym z najbardziej rozchwytywanych basistów młodego pokolenia w kraju, oraz czołówkę młodych muzyków z berlińskiej sceny: pianistę Eliasa Stemesedera oraz perkusistę Maxa Andrzejewskiego. (PAP Life)