Kroke: improwizacja to coś, co mieszka w nas

Kroke: improwizacja to coś, co mieszka w nas Krakowski zespół Kroke wystąpił podczas Festiwalu Skrzyżowanie Kultur z mongolską pieśniarką Urną Chahar Tugchi. "Jest wiele wspaniałych miejsc w naszej muzyce" - mówią artyści o współpracy z wokalistką. Planują też wspólne koncerty w innych miastach Polski.

"Z Urną znamy się już 20 lat, poznaliśmy się w Berlinie. Wówczas wydawaliśmy płyty w berlińskiej wytwórni płytowej, w której również wydawała swe płyty Urna" - wspomina początki współpracy Tomasz Kukurba (altówka, instrumenty perkusyjne, flet, śpiew).

"Ale można powiedzieć, że to Urna nas wynalazła, ponieważ przyszła na nasz koncert. I od tego zaczęła się znajomość. Najpierw Jurek (Jerzy Bawoł) zaczął z Urną nagrywać i występować, a teraz, od paru lat, z całym zespołem Kroke współpracuje co jakiś czas" - dodaje Tomasz Lato (kontrabas).

W repertuarze z Urną zespół ma głównie tradycyjne mongolskie kompozycje i melodie. "Nie mamy dokładnie ustalonego repertuaru na koncert, czasami tak się zdarza, że Urna się dołącza do naszych kompozycji i też się w nie wpisuje, nawet napisała tekst do jednej z nich" - dodaje Kurkuba.

Jak podkreślają muzycy, bardzo ważnym elementem w ich muzykowaniu jest improwizacja. "Improwizacja to coś, co mieszka w nas od zawsze" - mówi Jerzy Bawoł.

Co takiego Urna chce przekazać polskiej publiczności? " Jeśli jesteś szczęśliwy, jeśli świeci słońce - odnajdujemy porozumienie, podobną energię. Zresztą uważam, że energia jest najważniejsza, wszystko istnieje dzięki niej. To, że odczuwasz piękno, jesteś otwarty, to rodzi porozumienie" - mówiła PAP Life Urna Chahar Tugchi. "Publiczność daje mi ogromną energię, to jest najpiękniejszy prezent. Potrafię poczuć tę siłę tak mocno, że czuję się jak małe dziecko we wszechświecie, gdy śpiewam dla publiczności, która reaguje" - dodaje.

Zespół Kroke zauważa, że trafiają na coraz lepszy odbiór swej muzyki. "Z roku na rok publiczność jest bardziej otwarta, i to widać. Bo pamiętam, że 20 lat temu publiczność polska nie była tak otwarta, tak rozumiejąca, tak chłonąca coś, czego nie zna, jak dzisiaj" - mówił Kurkuba.

Zespół gra już 27 lat. "Dla nas jest ważne to, że możemy to robić, że możemy improwizować, bo improwizacja to jest motor naszego życia i działania. Tworzymy przede wszystkim na bazie improwizacji. To jest ta radocha: że wyjeżdżamy, że poznajemy nowych ludzi, gramy na różnych scenach, w różnych państwach, poznajemy różne odcienie kultur, jesteśmy - tak jak wszyscy - obywatelami świata" - dodaje Lato.

"Muzyka jest jedna, dusza jest jedna. Cała sztuka na tym polega. Nie byłoby sztuki, gdyby nie było odbiorcy. Bez publiczności, to moglibyśmy faktycznie sobie w garażu gdzieś grać. Gramy do ściany, to ściana ci nie odda tej energii, to jest namacalne. My dajemy energię publiczności, a publiczność ją nam oddaje" - mówi Bawoł.

W piątek 20 września, ukazuje się płyta Kroke pt. "Rejwach". To efekt współpracy z Teatrem Żydowskim w Warszawie. "Kilkakrotnie mieliśmy okazję współpracować, tworząc muzykę do filmu. Nasza muzyka została użyta w wielu produkcjach. Właśnie przygotowujemy program, który będziemy w przyszłości grali, z muzyką filmową i teatralną, na pewno to będzie bazowało głównie na +Rejwachu+, na +Kabarecie śmierci+ Andrzeja Celińskiego, do którego też pisaliśmy muzykę. Mamy też utwory, które były w animacji Edyty Tupczanik pt. +Wszystko płynie+, a oprócz tego jest jeszcze utwór, który został - wielki zaszczyt - użyty w filmie +Inland Empire+ Davida Lyncha - też będziemy go grali na koncertach" - Kukurba.

Kroke i Urna Chahar Tugchi wystąpią jeszcze tej jesieni w: Bielsku-Białej, Poznaniu, Wrocławiu, Lublinie, Tarnowie i Sosnowcu.

Dorota Kieras (PAP Life)