„La Gazzetta del Sud” poinformowała, że doszło wręcz do „kompromitacji”, spektakl rozpoczął się w niedzielę z półtoragodzinnym opóźnieniem z powodu protestu artystów, którzy nie otrzymali uzgodnionych honorariów. To z kolei wywołało niezadowolenie widzów, którzy długo czekali na początek opery. Niektórzy opuścili słynny starożytny amfiteatr, jedno z najbardziej sugestywnych takich miejsc na świecie.
Organizowane tam spektakle i koncerty cieszą się ogromną popularnością wśród włoskich i zagranicznych turystów.
Kiedy doszło do chaosu, napięcie rosło, a opuszczający teatr widzowie żądali zwrotu biletów, okazało się, że brakowało personelu odpowiedzialnego za utrzymanie porządku i bezpieczeństwa. Dlatego konieczne było wezwanie policji, by przywróciła spokój - relacjonuje dziennik wydawany na Sycylii.
Gazeta przytoczyła komunikat wydany we wtorek przez władze Taorminy, które oświadczyły, że to, co się wydarzyło, stanowiło zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego i poważnie zaszkodziło wizerunkowi miasta. Odwiedzają je dziesiątki tysięcy turystów.
Burmistrz Taorminy Cateno De Luca stwierdził: - Nie możemy pozwolić na to, aby dezorganizacja i brak przygotowania wystawiły na ryzyko bezpieczeństwo widzów i honor miasta.
Po tym incydencie władze miejskie zarządały cofnięcia zgody na wystawienie kolejnej opery- „Carmen” Bizeta 13 września. Jak zaznaczyły, decyzja ta została podjęta, by nie powtórzyły się podobne epizody, które przyniosłyby dalsze szkody wizerunkowi miasta i reputacji znanego na świecie antycznego teatru.
Z Rzymu Sylwia Wysocka
