Zmarł wieku 94 lat, a swą ostatnią płytę nagrał w 2011 r. Symbol francuskiej piosenki, a jednocześnie bohater Armenii i w USA zwycięzca plebiscytu na najwybitniejszego artystę estradowego XX wieku. Charles Aznavour był gwiazdorem najważniejszych scen Europy i Ameryki.
Zwrócił na siebie uwagę w połowie lat 40. Wtedy to do wspólnego tournee zaprosiła go sama Edith Piaf, która nazywała go "małym gnojkiem geniuszem", z racji jego niewielkiego wzrostu i olbrzymiego talentu.
"Ona była magią, wiedziała jak śpiewać i że każde słowo ma znaczenie. Miała świetne poczucie humoru i to coś, czego nie zobaczysz w żadnym filmie o niej, że potrafiła się śmiać, tak jak porządnie wypić i zjeść. Kochała swoją publiczność, a to bardzo ważne" - wspominał artysta. "Była moją wielką przyjaciółką" - mówił w wywiadzie dla Polskiego Radia.
Kariera Aznavoura to nie tylko liryczne piosenki. Artysta wielokrotnie występował w filmach. Na jego koncie jest ponad 60 ekranowych ról, te najgłośniejsze w filmach: "Nie strzelajcie do pianisty" i "Blaszany bębenek.
W latach 60. poznała go cała Polska. Stało się to za sprawą Lucjana Kydryńskiego, który potrafił lansować mistrzów francuskiej piosenki. Było na nią zresztą zapotrzebowanie. Polacy chcieli słuchać lirycznych piosenek, w których subtelna muzyka łączyła się wspaniale z poetyckim tekstem. Aznavour pisał takie właśnie piosenki, dlatego jego "Dwie gitary", "Isabelle", "La boheme" czy "La Mamma" były w Polsce prawdziwymi przebojami.
Jego kariera estradowa trwała ponad 80 lat. Nazywany był francuskim Frankiem Sinatrą. Aznavour niemal do śmierci koncertował po całym świecie, a śpiewał w wielu językach, oprócz francuskiego także po angielsku, hiszpańsku, włosku i ormiańsku. W Polsce występował na koncertach w latach 1963 i 1969. (PAP Life)