Malarstwo Wojtka Brewki tematycznie skoncentrowane jest na animalistyce. Nie ma dla artysty znaczenia, czy jego modelem stanie się egzotyczna żyrafa czy nasz swojski byk. Nadaje zwierzętom własny rys, buduje ich indywidualny charakter. To kreacje zawsze pełne humoru, choć nie zabawne nachalnie – pisze o artyście Agnieszka Gniotek, znawczyni rynku sztuki. Wybiera takie stworzenia, które natura stworzyła odrobinę karykaturalnie, a które mimo to, a może dzięki temu, potrafią doskonale przetrwać w dzikiej przyrodzie. Brewkę inspirują wielkie uszy słonia, za duży dziób tukana, długa szyja żyrafy czy masywny byczy kark. Ludzie takie zwierzęta najbardziej lubią, obdarzają serdecznym spojrzeniem, a jednocześnie zapewne widzą w nich także i siebie – trochę za grubych, za niskich, z odstającymi uszami i pomarszczoną skórą.
Kiedy rok temu Wojciech Brewka rzucał zawód prawnika, by całkowicie poświęcić się sztuce, miał już za sobą młodzieńczą fascynację street artem. Malując graffiti
i projektując vlepki doskonalił warsztat i prowadził ożywiony dialog z odbiorcami swojej twórczości. Zwrot ku malarstwu sztalugowemu pozwoliło mu – poprzez zamianę przestrzeni miejskiej na galeryjną – nadać swojej twórczości zupełnie nowy wymiar i pozyskać uznanie wśród kolekcjonerów. Na aukcjach młodej sztuki to jego prace należą do najchętniej kupowanych.
Wojciech Brewka, Portrety uchwycone
Galeria 31, Winosfera, ul. Chłodna 31, Warszawa.
23 – 31 października 2014
Po zamknięciu wystawy w galerii obrazy Wojciecha Brewki będzie można oglądać w przestrzeni Winosfery.