Tymoteusz Bies - "Mozart, Chopin"

Tymoteusz Bies 22-letni pianista, student I roku studiów stacjonarnych II stopnia w Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach, w klasie fortepianu prof. Zbigniewa Raubo.

W 2013 roku z wyróżnieniem ukończył Państwową Ogólnokształcącą Szkołę Muzyczną im. K. Szymanowskiego w Katowicach – również w klasie fortepianu prof. Raubo. Wcześniej – do 2010 roku – edukację muzyczną realizował w Państwowej Szkole Muzycznej I i II stopnia w Katowicach, w klasie fortepianu prof. Doroty Zawieruchy. Laureat wielu prestiżowych konkursów i festiwali pianistycznych i kameralnych, m. in. VIII Ogólnopolskiego Festiwalu Pianistycznego „Chopinowskie interpretacje młodych” w Koninie (III nagroda), czy Ogólnopolskiego Konkursu Pianistycznego im. F. Chopina w Warszawie (V nagroda – 2013). Podczas 13 lat edukacji muzycznej współpracował z wieloma orkiestrami, między innymi Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Śląskiej w Katowicach pod batutą maestro Mirosława Jacka Błaszczyka, prof. Jana Wincentego Hawela oraz Marka Wroniszewskiego (2005, 2009, 2014, 2016), Polską Orkiestrą Radiową pod dyrekcją prof. Marka Mosia (2013), Narodową Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia (2014), czy Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Opolskiej pod batutą Przemysława Neumanna (2016). Swoją wiedzę i umiejętności pogłębia pracując podczas kursów mistrzowskich ze światowej sławy pedagogami, wśród których znajdują się prof. Paolo Giacometii, prof. Andrzej Jasiński, prof. Kevin Kenner, prof. Tobias Koch, prof. Janusz Olejniczak, prof. Piotr Paleczny, prof. Boris Petruschansky, prof. Katarzyna Popowa-Zydroń, prof. Wojciech Świtała, prof. Dang Thai Son, prof. Stefan Wojtas, prof. Ramzi Yassa. W swoim dorobku koncertowym ma występy w salach koncertowych w kraju i za granicą, m.in. w nowej siedzibie NOSPR, w Filharmonii Narodowej, Filharmonii Śląskiej, Filharmonii Opolskiej, w sali koncertowej Muzeum F. Chopina, w domu urodzenia F. Chopina w Żelazowej Woli, w Sankt Petersburgu, Pietrozawodsku, Paryżu, Kolonii, Hanowerze; na 69 Festiwalu Chopinowskimw Dusznikach Zdroju, czy na Festiwalu Chopin i Jego Europa. Jest laureatem stypendium ufundowanego przez Krystiana Zimermana (2016), stypendium Fundacji Piotra Klera (2016), stypendium Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego (2015), wielokrotnym stypendystą Rektora Akademii Muzycznej w Katowicach oraz Burmistrza Miasta Mikołowa. W 2015 roku z powodzeniem przeszedł przez dwuetapowy system Eliminacji do XVII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. F. Chopina w Warszawie, kwalifikując się do Polskiej Ekipy kandydatów do Konkursu; w 2016 roku uzyskał tytuł Półfinalisty Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. I. J. Paderewskiego w Bydgoszczy.


Już sam wybór repertuaru wiele mówi o artyście. Dlatego kiedy zobaczyłam zestawione obok siebie koncerty fortepianowe: c-moll Wolfganga Amadeusza Mozarta i f-moll Fryderyka Chopina – podejrzewałam, że będę mieć do czynienia z pianistą wrażliwym, który nie lubi chodzić na muzyczne skróty. Nie myliłam się. Tymoteusz Bies od pierwszych dźwięków ujął mnie swą niezwykle dojrzałą grą. Obce mu są pianistyczne pokusy młodzieńców – nieuzasadnione szarżowanie tempem czy popisy pustej wirtuozerii. Choć oczywiście dysponuje świetną techniką i tam gdzie trzeba prezentuje ją w całej okazałości. Postępuje jak artysta świadomy swych umiejętności, który nie musi niczego udowadniać – to bardzo rzadkie zachowanie u tak młodego człowieka. Jego interpretacje są głęboko przemyślane. Mądrze buduje napięcia, dba o każdy najmniejszy szczegół, ale nie zapomina o całości kompozycji. Przywiązuje wielką wagę do barwy, pięknie maluje dźwiękiem.

Mozart – Koncert c-moll KV 491

Mozart skomponował 25 koncertów na fortepian z orkiestrą i nie jest tajemnicą, że nie zawsze są to utwory najwyższych lotów. Ten śmiały przytyk tyczy się jedynie części utworów, które powstawały jako okolicznościowe. Oczywiście w całej tej grupie jest kilka prawdziwych pereł. Decydując się na Koncert c-moll Tymoteusz Bies trafił nie tylko w moje gusta, ale przede wszystkim Beethovena, bo utwór ten należał ponoć do jego ulubionych kompozycji. Pewnie dlatego, że to najbardziej dramatyczny z koncertów fortepianowych Mozarta. Nie chodzi w nim już jedynie o lekkość i finezję. Młody pianista świetnie poradził sobie z dramatyzmem, który przepełnia to dzieło. Uwypuklił wyraźne kontrasty dynamiczne I części, dał nam miłą chwilę ukojenia w postaci środkowego Larghetta, by
w finale zabłysnąć tematem z wariacjami.

Chopin – Koncert f-moll

Koncerty Chopina były jego pierwszymi naprawdę znaczącymi dziełami po ukończeniu studiów. Zaprezentowane publicznie w marcu i październiku 1830 roku w Teatrze Narodowym spotkały się z wielkim powodzeniem. Maurycy Mochnacki pisał w Kurierze Polskim: „Zaiste! Daleko rozgłosi swe imię, kto w młodych latach tak zaczyna.” Łączą w sobie wirtuozerię i romantyczność. Styl brillant osiągnął w nich apogeum, ale też równocześnie został na dobre pożegnany. Mówi się, że koncertem e-moll wygrywa się cały Konkurs Chopinowski. Jego też najczęściej wybierają pianiści. Jednak Koncert f-moll op. 21 – niezwykle liryczny, o subtelnej kolorystyce to równie piękne dzieło. „Stoi tak wysoko, że zaledwie dosięgnąć go można, aby ucałować rąbek jego królewskiej szaty” – pisał Schumann. Nim również można zwyciężyć – co udowodnił niegdyś Dang Thai Son. Bardzo mnie ucieszyło, że na swój debiutancki album Tymoteusz Bies wybrał ten właśnie koncert. Rozważnie rozplanował część I, utrzymaną w formie Allegra sonatowego. Wspaniale zinterpretował część środkową. Słynne Larghetto o postaci nokturnu brzmi pod palcami 22-latka naprawdę wzruszająco. Zresztą ten fragment koncertu stanowi prawdziwy sprawdzian dla wykonawcy, dla jego uczuciowości. Stypendysta Fundacji Piotra Klera zdał ten szczególny egzamin z liryzmu śpiewająco. „Od pierwszego akordu As-dur, który brzmi jak otwarcie bramy do jakiegoś przybytku miłości i spokoju – Chopin gada fortepianowi, co miałby do powiedzenia komu innemu”. Tak pisał Jarosław Iwaszkiewicz i trudno się z nim nie zgodzić. Finałowe rondo zaś pianista ożywił tanecznym wdziękiem.

Preludia

Na deser Tymoteusz Bies serwuje jeszcze trzy Chopinowskie preludia op. 28. Wykonane bez zastrzeżeń są idealnym zwieńczeniem całego albumu. Z lekkością i łatwością gra etiudowe preludium G-dur, z przejęciem elegijne e-moll, a w popularnym Des-dur, nazywanym „deszczowym” nie zapomina o jego wyjątkowym nokturnowym charakterze.

Jowita Dziedzic-Golec

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic