W zamachach w Paryżu zginęło co najmniej 128 osób. Nie żyje też ośmiu terrorystów. Czterech zdetonowało pasy szahida, jeden został zastrzelony. W akcji odbijania zakładników zastrzelonych zostało też czterech policjantów.
Sala koncertowa Bataclan znajduje się w 11 dzielnicy Paryża. To bardzo znane miejsce. W XIX wieku odbywały się tam wodewile. Swoje występy miały tam m.in. takie sławy jak Edith Piaf, Nick Cave czy Lou Reed.
W sumie napastnicy strzelali do ludzi w pięciu miejscach w Paryżu. Do trzech samobójczych zamachów bombowych doszło koło Stade de France pod Paryżem - na obrzeżu podparyskiego imigranckiego getta w sali Saint Denis. W sumie ośmiu terrorystów zginęło. Policja nie wyklucza, że strzelaniny i atak na salę koncertową mogły zostać dokonane przez tych samych pięciu napastników.
Paryski koncert Eagles of Death Metal był częścią europejskiej trasy grupy. 28 listopada grupa ma zagrać koncert w Katowicach.
To najbardziej krwawa seria zamachów terrorystycznych w historii Francji. Sprawdził się najgorszy scenariusz, którego obawiały się francuskie służby - tak prasa komentuje serię ataków terrorystycznych w Paryżu.
Winnych wskazuje jednoznacznie prezydent Francois Hollande. Oświadczył, że za zamachami w Paryżu stoi Państwo Islamskie. Dżihadyści opublikowali nagranie, na którym grożą kolejnymi atakami we Francji. Szef naszego MSZ podkreśla, że resort nie ma żadnych informacji, iż w zamachach mógł zginąć Polak, ale sprawa jest rozwojowa.
RMF/PAP