ON AIR
od 07:00 Śniadanie Mistrzów zaprasza: Łukasz Wojtusik

Whoopi Goldberg zabezpieczyła się, by nikt nie nakręcił po jej śmierci nieautoryzowanej biografii

Choć zdaniem niektórych sfilmowanie historii czyjegoś życia jest najwyższą formą uznania, Whoopi Goldberg ma zgoła inną opinię – przynajmniej, jeśli w grę wchodzi opowieść o niej samej. 67-letnia gwiazda „Zakonnicy w przebraniu” podjęła nawet stosowne kroki, by uniemożliwić wytwórniom nakręcenie po jej śmierci nieautoryzowanej biografii. „W moim testamencie jest napisane, że jeśli nie porozmawiasz z moją rodziną, możesz próbować, ale nic nie wskórasz” – ujawniła.

Whoopi Goldberg zabezpieczyła się, by nikt nie nakręcił po jej śmierci nieautoryzowanej biografii
fot.PAP/Abaca

W najnowszym odcinku programu „The View” współprowadzące Sunny Hostin i Whoopi Goldberg dyskutowały o filmie „Blondynka” i związanych z nim kontrowersjach. Produkcja poświęcona Marilyn Monroe, w którą wcieliła się na ekranie Ana de Armas, jest bowiem powszechnie krytykowana za „eksploatowanie traumy” legendy kina i przeinaczanie faktów. Emily Ratajkowski potępiła twórców za „fetyszyzację kobiecego bólu”, a przedstawiciele organizacji Planned Parenthood zajmującej się świadomym rodzicielstwem, edukacją seksualną i legalnym dostępem do antykoncepcji i aborcji grzmieli, że film przyczyni się do „stygmatyzacji aborcji poprzez zastosowanie medycznie nieadekwatnych opisów płodów i ciąży”.

Podczas dyskusji o filmie Hostin zasugerowała, że Goldberg również może paść ofiarą żądnych sensacji filmowców. Jak podkreśliła, biografia laureatki Oscara prawdopodobnie także stanie się po jej śmierci łakomym kąskiem dla producentów i reżyserów. „Zabrzmi to makabrycznie, ale rozmawiałam z Whoopi o tym, że kiedy umrze, ludzie będą kręcić o niej filmy, bo jest tak znaną osobą” – zagaiła współprowadząca program. „Właściwie to nie, nie będą tego robić” – wtrąciła natychmiast Goldberg. Aktorka wyjaśniła, że jest o to spokojna, gdyż podjęła stosowne działania, by uniemożliwić wytwórniom nakręcenie takowego filmu. „W moim testamencie jest napisane, że jeśli nie porozmawiasz z moją rodziną, możesz próbować, ale nic nie wskórasz” – zdradziła gwiazda.

Goldberg nie przeszkadza jednak występowanie w biografiach innych osób. Niedawno aktorka zagrała w opartym na faktach dramacie „Till”. Akcja produkcji rozgrywa się w 1955 roku. Czarnoskóry nastolatek Emmett spędza wakacje u kuzynów w Mississippi. Nieświadomy skali dyskryminacji rasowej panującej w tym skrajnie konserwatywnym stanie, pozwala sobie na niewinny żart wobec białej kobiety, przez co zostaje później porwany i brutalnie zamordowany. Matka chłopca, Mamie Till Mobley, podejmuje heroiczną walkę o sprawiedliwość, która stanie się wkrótce symbolem oporu Afroamerykanów wobec systemowego rasizmu.

Omawiając niedawno swoją rolę w rozmowie z „PageSix” Goldberg przyznała, że nie potrafi zaakceptować faktu, iż 88-letnia dziś Carolyn Bryant Donham, której oskarżenia doprowadziły do zlinczowania Emmetta Tilla, wciąż pozostaje na wolności. „Nie chcę, żeby siedziała w więzieniu, ale chcę, żeby stanęła przed sądem i ławą przysięgłych. Chcę, żeby przyznała się w końcu do tego, co zrobiła, jaką w tym wszystkim odegrała rolę” – powiedziała aktorka.

Dramat biograficzny „Till” miał światową premierę 1 października na Festiwalu Filmowym w Nowym Jorku. Na ekrany polskich kin obraz trafi 20 stycznia. (PAP Life)

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic
Ankieta RMF Classic