To nie przypadek, że na straganach w Palermo, Katanii czy Syrakuzach kupić możemy różnego rodzaju marionetki. To nawiązanie do słynnego na Sycylii teatru lalek - Opera dei Pupi, który narodził się tam na początku XIX wieku. Spektakle z marionetkami były bardzo popularną rozrywką aż do lat 50. XX wieku, gdy Sycylijczycy znaleźli sobie nową zabawkę - telewizję. Choć już na mniejszą skalę, to jednak wciąż Opera dei Pupi buduje koloryt Sycylii.
Lalkarze opowiadają historie zazwyczaj zaczerpnięte ze średniowiecznej literatury rycerskiej, choćby z "Pieśni o Rolandzie". Czerpią też z żywotów świętych i dziejów sławnych rzezimieszków. Spektaklom w maleńkich, uroczych teatrzykach towarzyszy oprawa muzyczna - często przy użyciu katarynki, no i żywiołowa reakcja publiczności.
"Marionetki konstruowane są z drewna i metalu z niezwykłą dbałością o szczegóły i realizm. Osiągają wielkość 80-130 cm, a ich waga dochodzi do 30 kilogramów! Co ciekawe, marionetki są tak skonstruowane, by odgrywane przez nie sceny bitew, w tym śmierci pokonanych, robiły na widzach jak największe wrażenie. Zranione marionetki krwawią, a po obcięciu głowy lub kończyn przez przeciwnika naprawdę je tracą" - dowiadujemy się przewodnika Michelin po Sycylii.
Największą kolekcję sycylijskich lalek podziwiać możemy w Międzynarodowym Muzeum Marionetek im. Antonio Pasqualino w Palermo.
W 2008 r. Opera dei Pupi została wpisana na Listę reprezentatywną niematerialnego dziedzictwa kulturowego ludzkości UNESCO. (PAP Life)