Produkcja drugiej części „Czarnej Pantery” odbywa się w cieniu śmierci występującego w tytułowej roli w pierwszym filmie serii, Chadwicka Bosemana. Aktor zmarł w sierpniu ubiegłego roku na raka jelita grubego. Z szacunku dla zmarłego gwiazdora twórcy następnego filmu serii zdecydowali się, że jego postać nie zostanie ponownie obsadzona. Aktor wcielał się w rolę księcia T’Challi, który został superbohaterem znanym jako Czarna Pantera. Zostają nim kolejni władcy Wakandy.
Ponieważ szczegóły fabuły filmu „Black Panther: Wakanda Forever” pozostają owiane tajemnicą, nie wiadomo, kto przejmie teraz tytuł Czarnej Pantery. Wcześniej spekulowano, że tą osobą może być grana przez Letitię Wright, siostra T’Challi, Shuri.
„Oczywiste jest, że po stracie Chada rozpoczęcie zdjęć do drugiej części było dla nas bardzo emocjonalne. Jednak wszyscy jesteśmy podekscytowani faktem, że wracamy do Wakandy (fikcyjnego afrykańskiego królestwa, miejsca akcji filmu „Czarna Pantera” - przyp. red.). Znów pokażemy ją fanom. Zrobimy to w taki sposób, z którego Chad byłby dumny” – zapewnia Feige.
Film „Czarna Pantera” okazał się kulturowym fenomenem, a jego popularność przerosła oczekiwania twórców i widzów. Produkcja zarobiła w kinach miliard trzysta czterdzieści milionów dolarów, co sprawiło, że została najbardziej kasowym filmem Marvela z wyłączeniem filmów z serii „Avengers”, której zresztą postać Czarnej Pantery jest ważnym elementem.
„Black Panther: Wakanda Forever” ponownie reżyseruje twórca pierwszej części filmu, Ryan Coogler. Nie jest to jedyny projekt związany z Wakandą – w przygotowaniu jest również poświęcony jej serial. (PAP Life)