ON AIR
od 07:00 Śniadanie Mistrzów zaprasza: Łukasz Wojtusik

Nacinanie ciała, gra erotyką i pistolet przy skroni. W Toruniu zobaczymy wystawę Mariny Abramović, ikony body artu

Od zarania dziejów sztukę wyrażano za pomocą różnych środków przekazu, przybierających coraz śmielsze formy. Aż w 1974 r. w neapolskim studiu piękna serbska artystka Abramović rzuciła wyzwanie cielesnemu tabu. Pozwoliła publice rozebrać ją do naga i zrobić z sobą absolutnie wszystko przy użyciu bicza, siekiery, żyletki czy obcęgów. Słynny później performans przerwano, gdy po sześciu godzinach zakrwawionej kobiecie przystawiono nabity pistolet do głowy. Tak została jedną z najważniejszych przedstawicielek body artu. Już od 8 marca wystawę poświęconą jej twórczości będzie można oglądać w Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu.

Nacinanie ciała, gra erotyką i pistolet przy skroni. W Toruniu zobaczymy wystawę Mariny Abramović, ikony body artu
fot.PAP/Tytus Żmijewski

W ten sposób głównym przedmiotem artyzmu przestały być płótna, taśma filmowa, instrumenty muzyczne lub scena teatralna, a zostało nim po prostu ludzkie ciało - ze wszystkimi jego właściwościami. Body art powstał w drugiej połowie XX wieku i objawiał się głównie w licznych performansach, a także happeningach, zaliczanych do sztuki żywej. Zrywa on zwyczaj wyrażania emocji i gry swoją cielesnością przez aktora, wcielającego się w fikcyjną postać. Zamiast tego skupia całą uwagę na realnej osobie, mającej do przekazania odbiorcom część swojej osobowości i wrażliwości. W ten sposób wykonawca danego widowiska bada i przekracza własne mentalne ograniczenia oraz utarte konwencje społeczne. Wchodzi też w żywy kontakt z publicznością, często za cenę bólu i upokorzenia.

Bez kompromisów

Jako jeden z prekursorów szokującym jak na tamte czasy artystycznym tropem poszedł francuski malarz i rzeźbiarz Yves Klein. Zrobiło się o nim głośno w 1958 r., gdy pomalował nagie ciała modelek błękitną farbą i odciskał je na papierze lub płótnie. Spore piętno na body arcie pozostawił również nieco później amerykański architekt Vito Acconci. W jednym z pokazów leżał pod rampą po której chodzili goście wystawy, jednocześnie... masturbując się na ich widok. Zaś wszystkie mało eleganckie odgłosy z tym związane można było usłyszeć przez umieszczone w całej sali głośniki.  

Wśród najsłynniejszych przedstawicieli body artu znajdziemy sporo kobiet. Włoska performerka Gina Pane (nazwisko znamiennie brzmiące po angielsku) zasłynęła w latach 70. z koncentrowania się na przeżywaniu fizycznego cierpienia. W swoich przedstawieniach potrafiła ciąć swoje ciało brzytwą i rozbijać nim szklane drzwi, nakłuwać ramię kolcami róży czy spożywać obrzydliwy pokarm. Z kolei francuska artystka Mireille Suzanne Francette Porte, lepiej znana pod pseudonimem Orlan, ku uciesze publiki, pozwalała przeprowadzać na swojej twarzy prawdziwe operacje plastyczne.

Kontrowersje i radykalna prowokacja

Z pewnością najbardziej znaną reprezentantką tego specyficznego nurtu, nazywaną wręcz „babcią body artu”, jest jednak Marina Abramović. Ideą działalności serbskiej artystki jest przekraczanie granic fizycznego bólu i prowokowanie publiczności. I tak w 1974 r. w Studio Morra w Neapolu stanęła przed widownią ze stoickim spokojem na twarzy. Obok niej na stole leżały 72 przedmioty, niektóre kojarzące się jednoznacznie: nabita broń, bicz, siekiera czy prezerwatywa. Prowokatorka pozwoliła widowni zrobić ze sobą absolutnie wszystko, na co tylko przyszła ochota. W ruch stopniowo szły różne gadżety, a akcja została nagle przerwana, gdy po sześciu godzinach nagiej i krwawiącej artystce ktoś przystawił pistolet do głowy. Natomiast rok później urządziła pokaz w którym czesała sobie włosy aż do zdarcia skóry z głowy i powstania broczących krwią ran.

Z kolei na początku lat 80. w serii spektakli siedziała przy stole naprzeciwko swojego ówczesnego życiowego partnera, niemieckiego performera Ulaya. W kompletniej ciszy kochankowie patrzyli sobie w oczy najpierw siedem godzin, potem trzy dni, a finalnie przez prawie dwa tygodnie. Zaskakujące? W 1988 r. oboje artyści przemaszerowali przez Wielki Mur Chiński, zaczynając wyprawę z dwóch różnych krańców. Po 90 dniach spotkali się w połowie drogi i… zdecydowali się na rozstanie.

W 2010 r. w nowojorskim Museum of Modern Art zorganizowano wystawę retrospektywną Mariny Abramović, na której zaprezentowała słynny performans pt. „The Artist Is Present”, uwieczniony potem na filmie. W jego trakcie spędziła w bezruchu 700 godzin (!), wpatrując się przy stole bez słowa w kolejne przysiadające się osoby. W ten sposób pewien widz wybuchł przy niej płaczem, inny napluł jej w twarz, a kolejny oświadczył się. Wystawę odwiedzili wtedy m.in. Lady Gaga, Björk, Sharon Stone i dawny partner Ulay z którym Abramović nie miała kontaktu od ponad 20 lat.

W hołdzie żywej ikonie

W symboliczny Dzień kobiet, 8 marca, w Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu zaplanowano prestiżowy wernisaż jej wystawy pt. „Do czysta”. Składać się ona będzie z około 120 dzieł (rysunków, obrazów, rzeźb, obiektów, fotografii i filmów) z różnych okresów jej działalności - od lat 60. do współczesnych. Organizatorzy zrekonstruują również niektóre pokazy Abramović i pokażą je na żywo. Warto dodać, że zdjęcia i nagrania wideo wyświetlone zostaną na 15 projektorach marki Epson w technologii 3LCD. Taki obraz zapewnia pełnię doznań estetycznych, bo nie męczy oczu smużeniem, gwarantując dodatkowo żywe i w pełni nasycone kolory.

Wystawa zostanie zorganizowana wspólnie z Moderna Museet w Sztokholmie, we współpracy z Centrum Sztuki Współczesnej Louisiana w Humlebæk i Bundeskunsthalle w Bonn. Potrwa do 11 sierpnia. Polska będzie jedynym krajem w Europie Środkowo-Wschodniej, który uczestniczy w tym tournée, będącym ukoronowaniem 50-letniej działalności znanej artystki. Zaś sama Marina Abramović w marcu pojawi się jako gość toruńskiego Centrum Sztuki Współczesnej.

Więcej na temat wystawy przeczytamy na stronie https://marina.csw.torun.pl.

Źródło informacji: Epson Polska


Marina Abramović: dzielę z Polakami dziedzictwo historyczne oraz duchowe

Dzielę z Polakami dziedzictwo historyczne oraz duchowe - powiedziała w czwartek w Toruniu artystka Marina Abramowić podczas wernisażu medialnego swojej wystawy "Do czysta". Dodała, że retrospektywa pokazywana w Centrum Sztuki Współczesnej jest efektem 50 lat ciężkiej pracy.

"Dzielę z Polską bardzo dużo historii. Pochodzę z Jugosławii, czyli kraju, który był państwem komunistycznym. Dzielę więc z państwem dziedzictwo - zarówno historyczne, jak i duchowe. Moi rodzice byli partyzantami, walczyli podczas wojny o wolność kraju. Wychowała mnie babcia, która była bardzo religijną osobą, więc spędzałam z nią całe dnie w kościele, chociaż nie można było tego robić, bo komunizm nie popierał budowania kościołów oraz obrzędów religijnych" - mówiła Abramović w Toruniu. Dodała, że stworzyła ją "mieszanka duchowości i polityczności komunistycznej".

"Ta wystawa nosi tytuł Do czysta, to moja osobista opowieść. Artysta ma za zadanie zagłębić się w samego siebie. Im głębiej dojdzie do siebie, do swojego wnętrza - tym bardziej uniwersalne stanie się jego przesłanie" - mówiła artystka. Przyznała, że nie chciała tworzyć typowej, zwykłej retrospektywy, bo "ona jest bardzo smutna". "Można przywołać retrospektywnie prace i po prostu chyba umrzeć" - mówiła. "To, co zobaczą państwo na wystawie to efekt 50 lat mojej pracy. Pracowałam bardzo ciężko, bo jestem pracoholiczką. Moje motto w życiu jest proste: jeżeli powiecie mi nie, to będzie to dopiero początek" - stwierdziła Abramović.

Wskazała, że gdy widzi mur, ma wewnętrzną chęć przebicia się przez niego.

"Chodzi w tej wystawie o poszukiwanie najlepszych cząstek, najlepszych prac. Chodzi o wybranie esencji swojej pracy. To oczyszczenie emocjonalne, fizyczne i mentalne. Co z tego państwa sobie wybiorą, zależy od państwa" - stwierdziła Abramovic.

Przyznała, że urodziła się artystką. "Moim zadaniem, jako artystki nie jest przekazanie państwu 100 procent, bo 100 procent nie wystarczy. Moja praca polega na tym, żeby przekazać państwu 150 procent, bo te 50 procent stanowi tę całą różnice, bo to dzięki nim staje się cała magia" - powiedziała.

"Do czysta" to przekrojowa wystawa poświęcona twórczości Mariny Abramović – działającej od około pięciu dekad wybitnej artystki, ikony performansu i niezwykłej postaci świata sztuki współczesnej. Wystawa realizowana jest we współpracy z Moderna Museet w Sztokholmie, Muzeum Sztuki Współczesnej Louisiana w Humlebek i Bundeskunsthalle w Bonn. Międzynarodowy projekt "The Cleaner"” pozwala europejskiej publiczności zapoznać się z twórczością Abramović, jak i wziąć udział w proponowanych przez nią działaniach - toruńskie CSW przeprowadziło nabór osób, które chcą uczestniczyć w wystawowych projektach. Polska jest jedynym krajem w naszej części Europy, który uczestniczy w tym tournee. Kolejna wystawa odbędzie się w rodzinnym mieście artystki - Belgradzie.

Na prezentowaną w Toruniu wystawę składa się ok. 120 dzieł, począwszy od prac pochodzących z lat 60. na współczesnych realizacjach skończywszy. Organizatorzy zrekonstruują także niektóre performatywne akcje Abramović, które będą prezentowane na żywo podczas pokazu, tuż obok rysunków, obrazów, rzeźb, obiektów, fotografii, filmów wideo oraz elementów archiwalnych. Marina Abramović pochodząca z Serbii artystka intermedialna, która w swojej sztuce stara się przekroczyć fizyczne i psychiczne ograniczenia ciała, bada możliwości umysłu i związek zachodzący między artystą a widownią. Działania Abramović uważane są za fundament sztuki współczesnej. Jej radykalna postawa twórcza od zawsze poruszała widzów, niekiedy wywoływała też kontrowersje. O Abramović pisze się: „nieustraszona, radykalna, nonkonformistyczna”, artystka często czyni narzędziem sztuki własne ciało, eksperymentuje z bólem, obrzydzeniem, wytrzymałością na bodźce.

Wystawa oraz jej finansowanie wzbudziły sporo kontrowersji, o których pisały media. Tygodnik "Najwyższy czas", powołując się na niewymienianych z nazwiska "krytyków" Abramowić, napisał że artystka "przyjęła okultyzm jako sztukę performansu". "Na swoich wystawach prezentuje skandaliczne prace, a na scenie wykonuje różne obrzędy o tematyce satanistycznej, sięgając do magii, okultyzmu i szamanizmu. Ponadto artystka sama opowiada o przebytej podróży… przez piekło. Wtedy to miała doświadczyć oświecenia. Te wydarzenia zostawiły wyraźne piętno na jej twórczości" - pisze "Najwyższy Czas" i zapowiada zaplanowaną na 8 marca przez Krucjatę Różańcową za Ojczyznę modlitwę różańcową wokół budynku Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu w czasie wernisażu wystawy. W środę resort kultury poinformował, że "odmówił dotacji celowej na wystawę retrospektywną i cykl performansów Mariny Abramović w Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu". "Instytucja bezpodstawnie wykorzystała logotyp MKiDN w zaproszeniu na wydarzenie w sposób mogący sugerować, że MKiDN jest jednym ze współorganizatorów wystawy. Ministerstwo dwukrotnie, w 2017 i 2018 r., odrzuciło wniosek CSW o dotację na organizację wystawy" - podało MKiDN.

Wcześniej na konferencji prasowej Abramović mówiła, że wszystko, co przedstawia jest jej prawdziwą historią, a w jej życiu artystycznym jest wiele elementów zaczerpniętych z wyobraźni, a pogłoski o jej rzekomym satanizmie wynikają z niezrozumienia tego, co prezentuje w ramach performansów. Dodała, że musi tę sprawę zawsze tłumaczyć, zawsze odnosić się do pogłosek, które opierają się na tym, co robiła, jako performerka. "To jest straszne, że to się dzieje" - oceniła.

Dyrektor CSW Wacław Kuczma zauważył w czwartek na konferencji, że nigdy nie mówił, iż ministerstwo współfinansuje tę wystawę. Zaprosił wszystkich protestujących i sprzeciwiających się wystawie do CSW i zapewnił, że chętnie ich po niej oprowadzi. "To co pojawia się w mailach przesyłanych dziennikarzom o tej wystawie wynika z niewiedzy. Jeżeli się czegoś nie widziało, nie wie, o co w tym chodzi, czego to dotyka, jakich to sięgnąć emocji, to trudno pisać sensownie" - dodał Kuczma.

Od 2005 r. Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu jest instytucją kultury współprowadzoną przez gminę miasta Toruń, marszałka województwa kujawsko-pomorskiego oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Głównym organizatorem CSW jest gmina miasta Toruń.

 

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic