Michał Bajor wspomina, jak Krystyna Janda uczyła go grać sceny seksu

Bardziej znany jest ze swoich dokonań muzycznych, ale spory dorobek ma także jako aktor. Niezapomniany Neron z „Quo vadis” zagrał ponad dwadzieścia ról w filmach i serialach. Jak sam wyznał na Instagramie, „szczęśliwie” tylko w trzech musiał się rozebrać przed kamerą. Najlepiej Michał Bajor wspomina rozbieraną scenę z Krystyną Jandą.

Michał Bajor wspomina, jak Krystyna Janda uczyła go grać sceny seksu
PAP/Sławomir Mielnik

Pierwszą ze swoich „rozbieranych” ról Bajor zagrał z Beatą Tyszkiewicz w filmie krótkometrażowym Agnieszki Holland „Wieczór u Abdona”. W poście opublikowanym na Facebooku i Instagramie Bajor wspomina, że oboje byli bardzo przejęci dzielącą ich różnicą wieku (19 lat). W dodatku on nie był jeszcze wówczas pełnoletni. Sposób na to, by zniwelować skrępowanie obojga aktorów, znalazła Agnieszka Holland. „Reżyserka przed sceną intymną, po prostu „rozluźniła” nas porządnym drinkiem…”, wspomina Bajor.

Drugi raz był „u Filipa Bajona, który rozebrał pół ekipy i mojego brata, z którym grałem w domu pań lekkich obyczajów, więc nie miałem już wyjścia...” - dodał w dalszej części postu artysta. Opisana przez niego sytuacja miała miejsce na planie filmu „Limuzyna Daimler-Benz”, w którym zagrał też Piotr Bajor.

Najlepiej Michał Bajor wspomina trzeci film, w którym musiał grać nago - „W biały dzień” Edwarda Żebrowskiego. „Miałem dwie takie sceny ze wspaniałą Krystyną Jandą. Podeszła do zawstydzonego małolata i niedoświadczonego aktora bardzo zawodowo, koleżeńsko i z poczuciem humoru. W pierwszej scenie, widząc jak się nie mogę zdecydować, jaką wybrać miłosną pozycję do grania, powiedziała po prostu: Nie ucz matki dzieci rodzić, czym rozbawiła ekipę, a mnie rozluźniła i w efekcie sama wybrała przebieg akcji… W drugiej scenie (nie pamiętam kolejności) widząc mnie zarumienionego po prostu zagroziła, że albo rozbieramy się oboje, albo zaraz zrobi to pierwsza i będzie mi głupio. No i też się rozluźniłem” - wyznał wokalista.

Choć Bajor podkreślił, że nie lubi rozbierać się przed kamerą i należy do tej grupy aktorów, „którzy czują się bardzo skrępowani, nawet jeśli bardzo jest to potrzebne dla akcji filmu”, z komentarzy fanek wynika, że robił to za rzadko. „Lubię sceny tzw. rozbierane, ale takie niedopokazane, trochę ukryte, w mroku, w cieniu... Ale co do Pana, Michale, nie miałabym żadnych ale. Każdą scenę - nawet w świetle reflektorów, obejrzałabym z przyjemnością” - skomplementowała aktora jedna z internautek. Inna, odnosząc się do wspomnianej Krystyny Jandy, napisała: „No cóż... niejedna jej zazdrości tej sceny”. (PAP Life)

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic