Działania ministerstwa
Na początku grudnia ówczesna minister kultury poinformowała, że autoportret Rembrandta zatytułowany „De Vaandeldrager” powróci do Niderlandów. Dotychczas właścicielem dzieła była francuska rodzina Rothschildów. Arcydzieło holenderskiego mistrza trafi do Rijksmuseum w Amsterdamie za cenę 175 mln euro. 150 mln euro miało zostać wyasygnowane z budżetu państwa, reszta miała pochodzić od Stowarzyszenia Rembrandta i Funduszu Rijksmuseum.
„Dzięki wspólnemu zakupowi jedno z najpiękniejszych dzieł Rembrandta stanie się dostępne dla każdego Holendra” – mówiła wówczas minister Ingrid van Engelshoven.
W ogniu krytyki
Nabycie obrazu było szeroko dyskutowane podczas debat w obu izbach parlamentu. Krytycy uznali za niesprawiedliwe płacenie milionów za obraz w czasie, gdy sektor sztuki i kultury cierpi z powodu ograniczeń związanych z Covid-19.
Opozycyjna lewica chciała, aby rząd przeznaczył taką samą kwotę dla osób samozatrudnionych w sektorze kultury, ale propozycja ta nie znalazła większości izbie niższej parlamentu (Tweede Kamer).
W ubiegłym miesiącu zakup zatwierdziła Tweede Kamer, parlamentu Holandii, a teraz został on zaakceptowany przez Senat.
Zbuntowany artysta
Według sekretarza stanu ds. kultury Gunaya Uslua Holandia stanie się oficjalnym właścicielem dzieła w ciągu czterech tygodni. Obraz odbędzie tournée po kraju, by ostatecznie zostać wystawiony w Hall of Fame Rijksmuseum w Amsterdamie.
„De Vaandeldrager” przez kilka stuleci był w prywatnych rękach. Należał m.in. do króla Anglii, a od 1844 roku do rodziny Rothschildów. "Obraz jest jednym z absolutnych arcydzieł Rembrandta i jest nierozerwalnie związany z historią Holandii” - uważa Taco Dibbits, dyrektor Rijksmuseum.
W jego ocenie artysta przedstawił siebie jako „zbuntowanego i pełnego brawury”. „Namalował siebie jako chorążego. Chorążymi byli mężczyźni, którzy szli na czele wojsk podczas wojny osiemdziesięcioletniej z Hiszpanami. Ta wojna zaowocowała narodzinami Holandii” - przypomina Dibbits.