Jeśli ktoś nie jest fanem Red Hot Chili Peppers, może Fleę znać z takich filmów, jak: „Baby Driver”, „Big Lebowski”, „Powrót do przyszłości”, „Moje własne Idaho” czy „Las Vegas Parano” i „Psychol”. Ów wszechstronny artysta pochodzenia węgiersko-irlandzkiego (naprawdę nazywa się Michael Peter Balzary) według serwisu „Dirt”, właśnie stał się właścicielem okazałej rezydencji z kodem pocztowym (także pewnie kojarzonym przez miłośników filmów): 90210, czyli przyporządkowanym najbardziej prestiżowej dzielnicy w Stanach Zjednoczonych.
Jego nowa rezydencja w Beverly Hills przy Mulholland Drive została zbudowana w 1948 roku i zajmuje powierzchnię 1,38 akrów (niecałe 5600 m.kw.). Do domu, który wcześniej należał do byłego szefa Paramount, Adama Goodmana, prowadzi długi, ogrodzony podjazd. Serwis "Dirt" podkreśla dwie atrakcje tego miejsca: domki na drzewach i basen w kształcie liścia. Jest też garaż na cztery samochody i sala kinowa z systemem Bel Air Circuit (oferowanym przez największe studia filmowe w Hollywood grupie reżyserów, aktorów, a także innym bogaczom w Los Angeles). Sala kinowa zaopatrzona jest w ekran o przekątnej 15 metrów i automat do napojów.
Do tego jest tu: siedem sypialni i osiem łazienek, siłownia, prysznic parowy i sauna. Trzy domki na drzewach w ogrodzie połączono wiszącym mostem, więc 59-letni artysta nie powinien się nudzić, ani nadmiernie zmęczyć wspinaczką. (PAP Life)