Wojciecha Manna nieprzebojowy pierwszy krok

"Nie ma w tym żadnej chronologii, czy gradacji - kogo lubię mniej, a kogo więcej, jest jak w audycji: odpalamy i słuchamy" - zapowiada album w rozmowie z PAP Life Wojciech Mann.

A mamy kogo posłuchać. Na dwupłytowym wydawnictwie znaleźli się tacy artyści jak Billie Holiday, Eric Burdon, Marianne Faithfull, Bo Didley, Lynyrd Skynyrd, Gretchen Wilson (country), czy Stevie Ray Vaughan. W sumie - 32 utwory, prawdziwa uczta dla lubiących trochę mniej "zgraną" muzykę.

Skąd pomysł na taki właśnie album? "Należę do osób, które w całości słuchają płyt i bardzo żal mi tych utworów, które przepadają" - wyjaśnia autor.

I dodaje: "Nieprzebój tym się różni od przeboju, że nie jest wałkowany do granic możliwości przez popularne stacje radiowe, nie jest umieszczany na składankach typu "największe hity lata". Wydawałoby się więc, że nieprzebój jest stojącym na straconej pozycji nieudanym dzieckiem chowanym w cieniu przez rozczarowanych rodziców".

- Czy z nieznanych piosenek, chce pan zrobić znane - zapytaliśmy. "Jeżeli ktoś odsłuchuje w kółko to, co nadają w radiu, albo na listach MP3, może stracić możliwość poznania znakomitych utworów, które nie są znane" - odpowiada Mann.

Nie po raz pierwszy Mann idzie naprzeciw głównym nurtom. W początkach swojej pracy w radio, często prezentował mniej popularnego w Polsce P.J. Proby'ego. Dlaczego? "Trochę konkurował z Tomem Jonesem i wtedy nikt nie dawał mu szans, a jednak zaśpiewał kilka dobrych piosenek" - wyjaśnia Mann.

Autor nie wyklucza stworzenia w przyszłości "nieprzebojów" w wersji polskiej. Ale to na razie odległa perspektywa. Na razie w 2015 roku ukażą się następne dwa albumy - "Krok 2" i "Krok 3". Wszystkie nakładem Wytwórni Muzycznej MTJ. fot.PAP/Stach Leszczyński (PAP life)