Winylowe płyty ciągle popularne w Portugalii

Portugalczycy są wierni winylom. Czarne płyty gramofonowe dobrze sprzedają się nie tylko w Lizbonie i Porto, ale również na portugalskiej prowincji.

Sklepy oferujące płyty winylowe w ostatnim czasie powstały m.in. w Bejy, Ericeirze, Mafrze oraz Sintrze. Najwięcej nowych punktów sprzedaży płyt gramofonowych działa już w Lizbonie, szczególnie w zabytkowej dzielnicy Bairro Alto.

Właściciele sklepów muzycznych w stolicy Portugalii zaobserwowali w ciągu ostatniej dekady kilkunastoprocentowy wzrost obrotów na winylach. Tendencję szybko dostrzegli też sprzedawcy dysków CD, którzy rozszerzyli swoją ofertę o tradycyjne płyty gramofonowe.

"Winyl przetrwał próbę czasu i nadal cieszy się wysoką popularnością klientów. Nasza działająca od 2001 r. placówka handlowa co roku odnotowuje systematyczny wzrost sprzedaży. Tymczasem w przypadku krążków CD ostatnie lata przynoszą stały spadek obrotów" - informuje Jose Moura z lizbońskiego sklepu muzycznego "Flur".

W 2011 r. sprzedaż ilościowa dysków muzycznych nagranych na CD spadła w Portugalii o 34 proc. Wydawnictwa muzyczne wprowadziły na rynek zaledwie 4,4 mln krążków. Oszacowanie wyniku płyt winylowych jest trudne z uwagi na przybywającą liczbę punktów oferujących je w drugim obiegu, bez wykorzystania kas fiskalnych.

W opinii Jorge Diasa, właściciela lizbońskiego sklepu muzycznego "Louie Louie", najbliższe lata przyniosą dalszy wzrost sprzedaży płyt winylowych.

"Tradycyjna płyta gramofonowa jest bardziej osobista niż chłodny i bezosobowy krążek CD. Dziś nawet młodzież, która wychowała się na dyskach zjawia się u nas po muzykę nagraną na winylach" - mówi Jorge Dias.

Zdaniem Fernando Vaza, portugalskiego eksperta muzycznego, sukces sklepom muzycznym nad Tagiem przynieść może dziś włączenie do swojej oferty asortymentu w postaci płyt gramofonowych.

"Coraz więcej placówek handlowych decyduje się na takie rozwiązanie oraz wprowadza akcje promocyjne, sprzedając winyle już za jedyne 5 euro" - dodaje Vaz.

Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP Life) fot.PAP/EPA