Na tę wiadomość fani muzyki pop lat 80. czekali z niecierpliwością. Jeszcze w tym roku opublikowane zostaną trzy piosenki, skomponowane i zaśpiewane w duecie przez amerykańskiego piosenkarza Michaela Jacksona i Freddiego Mercury'ego, wokalistę brytyjskiej formacji Queen.
"Za parę miesięcy usłyszycie coś naprawdę dobrego" - zapowiadają archiwalne nagrania Brian May i Roger Taylor, czyli gitarzysta i perkusista zespołu Queen.
O współpracy obydwu gwiazdorów od kilku dekad krążą legendy. Mercury przyjął zaproszenie do studia Jacksona, mieszczącego się w jego posiadłości w Encino, w Kalifornii. Sesje nagraniowe, jakie odbyły się w 1983 roku, od początku przebiegały w nerwowej atmosferze. Obydwaj indywidualiści spierali się na każdym kroku - nie potrafili dojść do porozumienia w kwestii kierunku, w jakim miała podążyć ich wspólna płyta.
Kres współpracy położył Mercury. Frontman Queen, choć uznawany za jedną z najbarwniejszych postaci show-biznesu, poza sceną stronił od wszelkich ekstrawagancji. Gdy Michael Jackson pojawił się w studiu z lamą, Freddie Mercury błyskawicznie skontaktował się ze swoim menadżerem z prośbą o anulowanie zakontraktowanej płyty. (PAP Life) fot.PAP/EPA