W starej gospodzie, na obrzeżach małej hiszpańskiej wioski, tłum wieśniaków odpoczywa po tygodniu pełnym pracy. Piwo leje się strumieniami, wprowadzając wszystkich w nastrój beztroskiej zabawy. Nagle rozlega się cichy, jednostajny rytm, wybijany przez samotny werbel. Gdzieś z kąta sali wychodzi tancerka i staje na drewnianym stole. Z początku nieśmiało, subtelnie porusza się w takt monotonnej melodii, nie zwracając na siebie uwagi biesiadujących mężczyzn. Jednak melodia stopniowo potężnieje, ruchy tancerki stają się coraz bardziej namiętne i pełne pasji. Obojętni z początku wieśniacy, zahipnotyzowani widowiskiem, gromadzą się wokół stołu, na którym w czerwonej sukni wiruje czarnowłosa hiszpanka. To scena z widowiska baletowego Maurice’a Ravela, w choreografii Bronisławy Niżyńskiej. Utwór powstał w 1927 roku opatrzony dedykacją dla tancerki Izy Rubinstein. Jego premiera okazała się kompletną porażką.  Publiczność nie zaakceptowała formy, w której powtarzał się wciąż ten sam motyw muzyczny, uznała kompozycję za monotonną i rozciągniętą w czasie. Dziś charakterystyczny rytm werbla rozpoznawany jest na całym świecie, przywodząc słuchaczom przed oczy hiszpańską tancerkę, wirującą w namiętnym zapamiętaniu…