ON AIR
od 10:00 Na porządku dziennym zaprasza: Katarzyna Hnat

KAROL SZYMANOWSKI – CZŁOWIEK PEŁEN SPRZECZNOŚCI

O osobach, na których obraz składają się skrajnie różne przymioty, zwykło się mawiać, że są „pełne sprzeczności”. Określenie to jak ulał pasuje do jednego z największych polskich kompozytorów wszech czasów – Karola Szymanowskiego. Złożoność charakteru wybitnego twórcy starannie portretuje biografia „Uwodziciel. Rzecz o Karolu Szymanowskim” autorstwa Danuty Gwizdalanki. Licząca sobie blisko 900 stron książka jest dostępna w sklepie internetowym Polskiego Wydawnictwa Muzycznego.

KAROL SZYMANOWSKI – CZŁOWIEK PEŁEN SPRZECZNOŚCI
(c) PWM

Mitologizacja artysty

Pierwsze próby spisania życiorysu Szymanowskiego stawiały w jego centrum wybitny, w dużej mierze nawiązujący do ojczystego kraju dorobek artystyczny oraz pochodzenie kompozytora. Wywodził się on bowiem z rodziny o tradycjach patriotycznych, która wśród pamiątek posiadała listy i autografy Zygmunta Krasińskiego, Tadeusza Kościuszki, Juliusza Słowackiego i Stefana Żeromskiego, czy róg myśliwski i puginał króla Jana III Sobieskiego. Z pewnością nie mniej istotne znaczenie dla takiego ujęcia osoby kompozytora miały czasy, w których żył – wszak 36 lat z blisko 55-letniego  życia artysty przyszło mu przeżyć, kiedy Polski nie było jeszcze na mapach świata. Mało jednak mówi się o jego mniej przyjemnych cechach charakteru, jakimi były m.in. niesłowność czy rozrzutność.

O ile na osobowość Karola Szymanowskiego często składały się skrajne atrybuty, to zapamiętanie kompozytora jako wielkiego patrioty z pewnością by go ucieszyło. Zwłaszcza że utworom ze środkowego – impresjonistycznego – okresu jego twórczości niekiedy zarzucano kosmopolityzm. Kompozytor odniósł się do tych uwag w artykule „Opuszczę skalny mój szaniec”. Napisał w nim, że w jego muzyce nie należy szukać kosmopolityzmu, lecz europejskości. Według Szymanowskiego europejskość nie zaprzeczała polskości. Co więcej – uważał, że w związku z odzyskaniem niepodległości mamy do niej prawo.

                                                                                 (c) PWM

Rektor bez formalnego wykształcenia muzycznego

Karol Szymanowski pełnił funkcję rektora Konserwatorium Muzycznego (1927-1929) oraz Wyższej Szkoły Muzycznej w Warszawie (1930-1932). I choć trudno w to uwierzyć, kompozytor nie skończył wyższych studiów, w dużej mierze sztuki tworzenia muzyki ucząc się sam. Należy jednak dodać, że Szymanowski miał kilku nauczycieli, a nazwisko Zygmunta Noskowskiego zasługuje tutaj na specjalną wzmiankę. Noskowski był bez wątpienia jednym z najwybitniejszych polskich pedagogów muzycznych. W gronie jego uczniów znajdowały się takie postaci jak Mieczysław Karłowicz, Ludomir Różycki czy Wacław Lachamn. Noskowski był nauczycielem Szymanowskiego w latach 1901-1903 i zapoznał go chociażby z zasadami pisania fug.

Co jednak ciekawsze, Karol Szymanowski nie tylko piastował stanowisko rektora Wyższej Szkoły Muzycznej, nie posiadając wyższego wykształcenia. Kompozytor zarządzał tą placówką również jako… przeciwnik formalnej edukacji muzycznej! Twórcy marzyło się bowiem, aby największe znaczenie miał talent, a nie nabyte w szkołach umiejętności.

                                                                                          (c) PWM

Obieżyświat bez pieniędzy

Na początku XX wieku Karol Szymanowski, chcąc wybić się jako kompozytor, często bywał w Wiedniu, Berlinie i Lipsku. Gdy pozycja niemieckiej muzyki zaczęła słabnąć, artysta postanowił szukać bardziej odległych inspiracji. Stąd też wzięły się podróże do Włoch, na Sycylię oraz po krajach Afryki Północnej, finansowane przez Stefana Spiessa – przemysłowca, mecenasa sztuki i wielkiego orędownika twórczości Szymanowskiego. Wycieczki po krajach basenu Morza Śródziemnego zaowocowały powstaniem takich utworów jak „Pieśni księżniczki z baśni”, „Nokturn i Tarantella” czy „Pieśni Muezzina Szalonego”. Nieprawdopodobne jest jednak to, że w „Atmie” – willi, w której kompozytor mieszkał pod koniec swojego życia, po Szymanowskim został tylko koncertowy frak oraz… kieliszki. Wszystkie inne przedmioty, nawet pianino, były wypożyczone. Szymanowski żył więc wystawnie, lecz pieniądze wydawał najczęściej na biesiady z przyjaciółmi, a głównymi źródłami jego dochodów były pożyczki i darowizny.

Życie Karola Szymańskiego zostało świetnie udokumentowane na setkach fotografii, które zostały zgromadzone w zbiorach Polskiej Biblioteki Muzycznej. Wystarczy odwiedzić adres https://polskabibliotekamuzyczna.pl/, zarejestrować się bezpłatnie w serwisie i odbyć prawdziwą podróż śladami tego intrygującego polskiego kompozytora.

Artykuł sponsorowany 

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic