ON AIR
od 10:00 Pod znakiem Lwa zaprasza: Urszula Urzędowska

Poznaj różne twarze muzyki filmowej i klasycznej!


„Beethoven należy do najważniejszych kompozytorów wszechczasów. Dziewięć napisanych przez niego symfonii całkowicie odmieniło oblicze muzyki, a ostatnia, dziewiąta, dzięki obecności partii chóru i głosów solowych wprowadziła muzykę europejską na całkowicie nowe tory w jej rozwoju” „Sir Colin Davis daje zarówno sobie, jak i muzykom, a przede wszystkim samej muzyce szeroki oddech i spokój. Wszystko ma czas wybrzmieć, nie ma pośpiechu, jest czysty, krystaliczny dźwięk i fenomenalny pomysł dyrygencki” – Gramophone

O kompozytorze:

Ludwig van Beethoven należy do najważniejszych kompozytorów w całej muzyce zachodniej. Wyszedłszy od twórczości Mozarta i Haydna jako jego poprzedników i mistrzów, przewartościował całkowicie założenia osiemnastowiecznego klasycyzmu, wprowadzając do racjonalnie wykalkulowanej formy nieznane muzyczne krajobrazy emocjonalne o wizjonerskiej wręcz intensywności. Nawet najlepiej wykształceni zwolennicy jego twórczości nie potrafili zrozumieć, na czym polega muzyka Beethovena, dopóki nie usłyszeli, jakie brzmienia potrafi on wydobyć ze stosunkowo nieskomplikowanego instrumentarium swoich czasów. Jego inwencji i kreatywności muzycznej nic nie potrafiło osłabić, nawet ostra krytyka i niezrozumienie otoczenia. Wyidealizowane portrety kompozytora przedstawiające poważną, nobliwą twarz okoloną rozwianymi włosami wyobrażają geniusza przy pracy. Tak naprawdę jednak Beethoven niczym szczególnym się nie odznaczał – mrukliwy i ponury, krępej budowy ciała, przeciętnego wzrostu i urody nie budził swoją osobą szczególnego zainteresowania. Na zasadzie kontrastu, jak wielka i wspaniała była jego muzyka, tak mało zajmujące było jego życie. Trudny w kontaktach z ludźmi, zakochiwał się platonicznie w przedstawicielkach wyższych sfer. Tęsknota za reprezentowanym przez nie typem kobiety urosła do mitu „wiecznej kochanki”, który to obraz towarzyszył kompozytorowi aż do śmierci. Muzyczny świat zmienił się diametralnie dzięki geniuszowi Beethovena. Większość kompozytorów XIX wieku odnosiła się do jego twórczości bądź podążając wyznaczonymi przez niego ścieżkami, bądź kategorycznie się im przeciwstawiając. Uniwersalizm jego muzyki był niemożliwy do zignorowania. Jak głosił poeta, Franz Grillparzer, w mowie pogrzebowej nad trumną kompozytora: „Był człowiekiem w każdym znaczeniu tego słowa. Wycofał się z cywilizacji po tym, jak ofiarował ludziom wszystko, co miał najlepszego, a w zamian nie dostał od nich nic. Żył samotnie, gdyż nie odnalazł swojej drugiej połowy. Ale na końcu jego serce mocno zabiło dla wszystkich. Tak żył, tak umarł, taki pozostanie z nami na wieki”.

O utworach:

Ciekawe, że IX Symfonia zwana zwyczajowo „Chorałową” pierwotnie nie zawierała partii ani jednego głosu wokalnego. Beethoven wymyślił ją jako dzieło wyłącznie instrumentalne. Dopiero później zdecydował się włączyć do niej tekst poetycki, pod którego wrażeniem pozostawał od ponad dwudziestu lat. Oda do radości Schillera wraz z jej przejmującym przesłaniem o potrzebie współpracy i braterstwa między ludźmi nie mogła pozostawać dalej wyłącznie w sferze projektów muzycznych Beethovena. Wiele tygodni pracował nad muzyczną adaptacją tekstu poetyckiego, ale wiara w sens słów, w jasność, która „wszystko zaćmi” i przepowiednię: „wszyscy ludzie będą braćmi” zainspirowały go do tego stopnia, że spod jego palców wyszło jedno z największych dzieł muzyki klasycznej wszechczasów. IX Symfonia jest największym artystycznym osiągnięciem Beethovena jako twórcy muzyki orkiestrowej. Pierwsza część zarysowująca ramy sytuacji dramatycznej zrównoważona jest żywiołowym, dzikim Scherzo i częścią wolną utrzymaną w nastroju zadumy. Trzy części trwają łącznie ok. 45 minut, zdecydowanie dłużej niż całe symfonie tworzone za czasów Beethovena. Ale to nie wszystko, gdyż po asa sięga Beethoven do rękawa dopiero w finale, by zaprezentować słuchaczom solistów i chór mieszany, który wyśpiewuje tekst poematu Schillera. Premiera dzieła odbyła się w 1824 r. pod dyrekcją kompozytora. Niestety Beethoven był wówczas już na tyle głuchy, że poprowadzenie wykonania tak skomplikowanego utworu mogło zakończyć się całkowitą porażką. Niewidzialny dla Beethovena, symfonię poprowadził inny dyrygent. Kiedy zagrzmiały oklaski, kompozytor nie był do końca przekonany, czy dzieło na pewno już się skończyło. Musiał odwrócić się do publiczności, aby przekonać się o jej reakcji. Owacje na stojąco były niezbitym dowodem, że IX Symfonia odniosła absolutny sukces.

O muzyce:

W epoce powszechnej dostępności muzyki Beethovena, jak i jej pełnej akceptacji, trudno wyobrazić sobie, z jak wielkim sprzeciwem spotykała się w chwili premiery. Trzon twórczości kompozytorskiej Beethovena stanowi dziewięć symfonii, na przykładzie których kompozytor zaprezentował nowe podejście do tej formy muzycznej. Z każdym kolejnym dziełem Beethoven postępował w swych eksperymentach coraz dalej, by w IX Symfonii wprowadzić partię chóralną opartą na tekście Schillerowskiej Ody do radości. Nie mniej rewolucyjne było podejście Beethovena do fortepianu. Trzydzieści dwie sonaty pokazują, jakich umiejętności technicznych kompozytor wymagał od wykonawców, a przeciwko czemu ówcześni pianiści się sprzeciwiali, argumentując, że stawia przed nimi żądania niemożliwe do spełnienia. Muzyczna gwiazda Beethovena jaśniała na firmamencie muzycznym dla tych, którzy zdecydowali się iść wyznaczoną przez niego drogą. Rozwój przebiegu muzycznego w Eroice, w której słuchacz odbywa duchową podróż od ciemności do oślepiającej czystości poznania i wiary, sprawił, że symfonia ta stała się wyznacznikiem idiomu romantycznego w muzyce, jak i otworzyła drzwi dla pomysłów, które mogły zostać podjęte dopiero wiele lat później. Pierwsza część Sonaty „Księżycowej” poprzedza zdobycze muzyki Debussy’ego, który pojawi się dopiero za sto lat, podczas gdy osiągnięcia późnych kwartetów smyczkowych znajdą rezonans dopiero w XX wieku, a zawarte w nich pomysły zostaną podjęte w muzyce węgierskiego kompozytora, Beli Bartóka. Decydująca w procesie rozumienia metod twórczych Beethovena jest jego korespondencja z przyjacielem i powiernikiem, Louisem Schlosserem, do którego pisał w 1822 roku: „Możesz mnie zapytać, skąd czerpię inspirację. Niestety nie odpowiem Ci na to ze stuprocentową pewnością: pomysły przychodzą do mnie spontanicznie, choć czasem długo muszę na nie czekać. Łapię je garściami z powietrza, podczas spacerów po lesie, z ciszy nocy, z wczesnego poranka. Wzmocnione różnorodnymi nastrojami, które poeci wyrażają słowami swych wierszy, przemieniam je w brzmienia, które najpierw muszą we mnie zagrzmieć i zawyć zanim dane im będzie zabrzmieć przed publicznością w formie dźwięków”.

Ludwig van Beethoven
Symfonia nr 9
Tracklista:

1. I Allegro ma non troppo, un poco maestoso 17.17
2. II Molto vivace – Presto 13.37
3. III Adagio molto e cantabile 15.35
4. IV Presto 6.36
5. „O Freunde, nich diese Tone” 0.55
6. Allegro assai 2.47
7. Alla marcia 4.40
8. Andante maestoso 3.38
9. Allegro energio, sempre ben marcato 2.18
10. Allegro ma non tanto 4.10

Sharon Sweet, sopran
Jadwiga Rappe, kontralt
Paul Frey, tenor
Franz Grundheber, bas
Dresden State Opera Chorus
Staatskapelle Dresden
Sir Colin Davis, dyrygent

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic