Prowadzący warsztaty postanowili w tym krótkim czasie pokazać przyszłym reżyserom i operatorom jak opowiedzieć film. Sławomir Idziak starał się wytłumaczyć, że mimo ogromnego postępu technologicznego i nieprzerwanie zmieniających się realiów na planach zdjęciowych, istota kina zawsze pozostaje ta sama, a jest nią historia.
Idziak mottem warsztatów ogłosił hasło: „prewizuj swoją przyszłość!”. Co się pod nim kryje? Przede wszystkim zachęta do działania, tworzenia filmów „na brudno”. „Prewizuj” oznacza bowiem „kręć coś, co jest projekcją twojej przyszłości, twojego życia”. Znanemu operatorowi chodzi przede wszystkim o to, by - w dobie wszechobecnej technologii, w której każdy może zrealizować film - pomysłów nie zamykać w przestrzeni martwych skryptów, ale nadawać im konkretną formę, właśnie „na brudno”, a tym samym nie tracić czasu. Robienie filmów to nie pisanie książek, a niektórych obrazów, takich jak „Amelia” czy „Pulp Fiction”, nie da się tak opisać tak, by sam scenariusz przekonał potencjalnych inwestorów czy realizatorów.
Jacek Szymczak wprowadził uczestników w świat podstawowej terminologii języka filmu oraz udzielił kilku cennych wskazówek strategicznych. Wyobraźcie sobie, że widz was nienawidzi - mówił o kwestii nastawienia, a to ustawia poprzeczkę naprawdę wysoko. Przekonanie o niecierpliwie oczekujących na film tłumach jest - jak stwierdził Szymczak - wiarą jedynaków. Jego zdaniem tylko z pozycji „znienawidzonego” można publiczność naprawdę sprowokować, ale też poruszyć. Filmowiec pracuje w fabryce emocji, a jeśli się z nimi mija, wykreowana przez niego rzeczywistość trafia w próżnię. I przed tym właśnie prowadzący ostrzegał najbardziej. Aby się przed tym uchronić, należy zrozumieć, że film to przede wszystkim opowieść i jej bohater.
Przed uczestnikami warsztatów jeszcze tworzenie zdjęć filmowych, osobiste konsultacje z prowadzącymi i w efekcie pokazy w kinie Kijów. Wszystkie etiudy złożą się na wspólne dzieło filmowe, które ukaże wielobarwny portret polskich trzydziestolatków.