ON AIR
od 10:00 Na porządku dziennym zaprasza: Marta Kubala

Tandemy idealne

Zaproszone do poprowadzenia warsztatów branżowych „Working Relationship” Tanja Meissner z Memento Films International w Paryżu oraz Agnieszka Kurzydło, polska producentka, które połączyła praca nad filmami Małgośki Szumowskiej, opowiedziały o zasadach dobrej współpracy pomiędzy agentem sprzedaży i producentem. Dyskusja okazała się ciekawą ilustracją tego, o czym - nieco bardziej teoretycznie - mówiono podczas wtorkowego panelu „Behind the Acquisitions”.

Panie współpracowały przy dwóch koprodukcjach. Po raz pierwszy ich drogi spotkały się przy okazji filmu „Sponsoring”. Tanja Meissner przyznała, że zdecydowała się na zaangażowanie w polski projekt, będąc pod ogromnym wrażeniem scenariusza i osobowości Małgośki Szumowskiej. Nie ukrywała, że nazwisko Juliette Binoche ułatwiło sprzedaż, a nawet przedsprzedaż filmu we Francji i wprowadzenie na tamtejszy rynek obrazu polskiej reżyserki. Co ciekawe, działania promocyjne w obu krajach toczyły się odrębnymi, niezależnymi ścieżkami - różne były trailery filmu, a co ciekawe także jego tytuły. We Francji słowo „sponsoring” wywołało niekorzystne dla  promocji zamieszanie, natomiast w Polsce - wręcz przeciwnie. Polacy od razu wiedzieli, o co nam chodzi - powiedziała Agnieszka Kurzydło. To przykład na to, jak bardzo strategia marketingowa uzależniona jest od konkretnej publiczności i jak ogromnej elastyczności wymaga.

Praca przy produkcji „W imię…” była całkowicie odmiennym doświadczeniem, ponieważ agentka została zaangażowana już po zakończeniu produkcji. Małgośka zadzwoniła do mnie i powiedziała, że za tydzień będzie w Paryżu i pokaże mi swój nowy film - wspominała Meissner. Agnieszka Kurzydło wytłumaczyła, dlaczego autorzy filmu nie zgłosili się do agentki wcześniej. Bardzo zależało im na twórczej wolności, a także na czasie (praca z agentem wydłuża okres zdjęć, gdyż ma on prawo do negocjacji, także na poziomie artystycznym). Jako że „W imię...” jest filmem polskim, który podejmuje trudną tematykę, a w jego obsadzie brakuje światowych gwiazd, przedsprzedaż i tak nie byłaby możliwa, dlatego postawienie agentki już przed dziełem dokonanym, nie miało negatywnego wpływu na skuteczność działań marketingowych.

Panie opowiedziały również o strategiach współpracy; producentka nie uczestniczy w spotkaniach negocjacyjnych agentki, ale jest o nich na bieżąco informowana. Tanja Meissner twierdzi, że współobecność spowolniłaby działania, a przez to utrudniła sprzedażowy sukces. Na koniec Agnieszka Kurzydło zaznaczyła, że nawet bardzo niezależni i wszechstronni reżyserzy potrzebują porad agentów, bo to oni najlepiej wiedzą, jak dobrze sprzedać film i dlatego czasem warto naruszyć artystyczną autonomię.

 

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic