Liczy się to, co tu i teraz

Podczas czwartkowego spotkania z widzami w kinie Ars-Reduta, po projekcji filmu „Nieulotne” o fabule, niejednoznacznym zakończeniu filmu, gloryfikacji młodości i wrażliwości opowiadał reżyser Jacek Borcuch, któremu towarzyszył producent filmu - Piotr Kobus.

Borcuch opowiadał o tym jak zrodził się pomysł na „Nieulotne”. Po jego wcześniejszym, bardzo pozytywnie przyjętym, obrazie „Wszystko co kocham” reżyser miał wrażenie, że temat młodości pozostał w pewien sposób niewyczerpany, podobnie jak wielki potencjał Jakuba Gierszała, który w „Nieulotnych” wciela się w rolę Michała. Pisałem ten scenariusz dla Gierszała –przyznał Borcuch. Niewiele brakowało, a młody aktor nie pojawiłby się w na planie zdjęciowym ze względu na dużą ilość projektów, w których miałby uczestniczyć w jednym czasie.

Kocham kino otwarte, które nie daje prostych odpowiedzi – tak swoją odpowiedź na pytanie o bardzo niejednoznaczny finał filmu, podsumował reżyser. Borcuch zdradził, że w filmie nie pojawiło się wiele scen, które znalazły się wcześniej w napisanym przez niego scenariuszu, ponieważ z czasem zmieniła się nieco sama wizja „Nieulotnych”. Reżyser chciał odciąć się od „metki ładnego filmu” jaką przypięto „Wszystko co kocham” i zrobić film, który będzie trochę trudniejszy.

O swojej współpracy z Borcuchem opowiadał również producent - Piotr Kobus. Przyznał, że szczególnie interesuje go kino autorskie, które tworzą prawdziwe osobowości, a taką jest dla niego właśnie Jacek Borcuch. Kobus wspominał, że bardzo zależało mu na produkcji filmu, który będzie opowiadał o rzeczywistości i ludziach „tu i teraz”. O współczesnej Polsce oraz o tym, co dzieje się w naszym życiu, właśnie w dzisiejszych czasach – o problemach, z którymi się borykamy i decyzjach, które musimy podejmować.

Jacek Borcuch ma ogromną świadomość tego, że film „Nieulotne” jest odbierany przez widzów bardzo różnie, a interpretacja fabuły, z którą konfrontuje się widz, czasami wydaje się być nawet nad wyraz tego, co znajdowało się w zamyśle samego twórcy. Boruch przyznał, że „Nieulotne” jest filmem dla osób wrażliwych, a do takich zalicza również samego siebie. To obraz o tym, jak trudno jest się pozbierać po paru sekundach błędu, o tym, że czasami emocje biorą górę nad rozumem a także o tym, jak dalej żyć, po tak traumatycznym wydarzeniu w życiu człowieka, jakim jest zabicie drugiej osoby. Odebranie tej przygody jaką jest życie, dla wrażliwego człowieka wydaje mi się czymś absolutnie przerażającym i chciałem właśnie o tym zrobić ten film.

Reżyser, którego dwa ostatnie filmy mogą wydawać się w pewnym sensie gloryfikacją młodości i pokazaniem najczystszych emocji i uczuć, z jakimi człowiek spotyka się niejednokrotnie w swoim życiu, przyznaje, że w swoich filmach stara się skupiać na rzeczach, wydawać by się mogło, banalnych. Nie interesuje mnie obyczajowość, nie interesują mnie problemy społeczne i to, co się dzieje w polityce. Interesuje mnie istnienie człowieka.

 

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic