Muzyka do "Olivera Twista"

Muzykę do najnowszego filmu Romana Polańskiego, będącego ekranizacją "Olivera Twista" Dickensa napisała Rachel Portman. To ona jest pierwszą kobietą, która otrzymała Oscara za muzykę do filmu ("Emma"), nominowana była także za "Czekoladę", "Wbrew regułom" oraz za "Małego Księcia".

Od śmierci matki Oliver Twist mieszka w prowincjonalnym przytułku. Gdy Oliver, niezadowolony z mizernej porcji posiłku, domaga się dokładki, ściąga na siebie gniew woźnego – pana Bumble. Na jego wniosek zarząd ośrodka postanawia pozbyć się chłopca i wysyła go na praktykę do grabarza Sowerberry’ego. Nie mogąc znieść drwin ze zmarłej matki, Oliver wdaje się w bójkę z innym pomocnikiem swojego pracodawcy, za co zostaje srogo ukarany. Poczucie niesprawiedliwości karze chłopcu opuścić nowy dom.
Oliver ucieka do Londynu, gdzie, głodny i skrajnie wycieńczony, poznaje chłopca, który swoją przebiegłością zasłużył na przydomek Cwaniak. Kolega pomaga Oliverowi znaleźć nowe schronienie. Bohater nie zdaje sobie jednak sprawy, że trafił do bandy młodych kieszonkowców pod wodzą groźnego Fagina. Poznaje też brutalnego wspólnika Fagina - Billa Sykesa, jego przyjaciółkę Nancy i wiecznie gnębionego psa.


„Uważałem, że ten film jestem winien moim dzieciom. Zawsze były zainteresowane moją twórczością, ale nie jej tematyką. Od dzieciństwa byłem oczarowany Dickensem, zwłaszcza "Wielkimi nadziejami". W dodatku ta epoka podobała mi się zarówno na ekranie jak i w literaturze. "Oliver Twist" jest długi i bogaty w szczegóły, bo w tym okresie twórcy często pisali dla gazet i magazynów, a ich dzieła ukazywały się w cotygodniowych lub comiesięcznych odcinkach. Pracując nad adaptacją, musieliśmy być wierni duchowi powieści, bez szkody dla scen i postaci, a jednocześnie uprościć historię tak, aby można ją było opowiedzieć w 2-godzinnym filmie. Wycięliśmy wątki poboczne i skoncentrowaliśmy się na wątku głównym. Rozplanowaliśmy całość jak grecką tragedię w 3 aktach i staraliśmy się tego trzymać.

Znalezienie odpowiedniego odtwórcy roli Olivera było kluczowe dla sukcesu przedsięwzięcia. Chciałem, żeby ten chłopiec miał coś, co rzucałoby się do razu w oczy, a widząc Barneya Clarka, zrozumiałem, że jest najciekawszym kandydatem. Nie szukałem chłopca, który byłby ładny, ale musiał być w jakiś sposób atrakcyjny - posiadać sporo inteligencji i trochę melancholii. Tym wszystkim dysponował Barney. W przypadku Fagina, szukałem brytyjskiego aktora, którego warunki fizyczne pozwalałyby na zagranie tej postaci. Bardzo szybko pomyślałem o Sir Benie Kingsleyu, gdyż mógł dokonać transformacji, opisanej w książce. Jeśli chodzi o pozostałych bohaterów, chciałem, aby zapadli w pamięć widzów i wydaje mi się, że zdołaliśmy to osiągnąć...”

Roman Polański

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic