It’s coming to Rome! Anglia nie wytrzymała ciśnienia
Finał dwóch najlepszych defensyw tego turnieju. Po jednej stronie duet Stones-Maguire, po drugiej para Bonucci-Chiellini. Takie dwie żelazne defensywy są gwarancją małej ilości bramek - nie inaczej było w wielkim finale. Bramka padła bardzo szybko, bo już w drugiej minucie Donnarummę pokonał grający świetny turniej, defensor - Luke Shaw. Zjawiskową asystą popisał się nie kto inny jak Kieran Trippier .
Po tym golu, przez długą część spotkania mogliśmy oglądać ataki to z jednej, to z drugiej strony. Wydawało się, że Anglicy mają ten mecz pod kontrolą. Sytuacja się zmieniła w 67 minucie, gdy po zamieszaniu w polu karnym Pickforda pokonał także obrońca - Leonardo Bonucci. Nagle przewaga Wyspiarzy przestała być widoczna. Do końca podstawowego czasu gry mogliśmy oglądać naprawdę świetne widowisko. Po tym czasie sędzia zarządził dogrywkę.
Dogrywka to za mało. Kolejny konkurs jedenastek
W dogrywce widoczne było zmęczenie obu drużyn, ataki były mniej groźne, a zawodnicy mieli wyraźnie mniej sił. W 114 minucie z placu gry,za nadmierną ostrość mógł wylecieć włoski pomocnik, kapitan Chelsea Londyn- Jorginho. Sędzia nie zdecydował się jednak na taki krok, a sam piłkarz dograł zawody do końca. Po ponad 120 minutach dalej nie było rozstrzygnięcia. Kibiców na Wembley czekały karne.
I tu dział się prawdziwy roller coaster. Na 10 karnych, nietrafionych lub obronionych było aż pięć jedenastek. Do siatki, po stronie włoskiej, nie trafili Bellotti oraz bardzo doświadczony egzekutor - Jorginho. Ostatnie trzy karne Anglików, to trzy pudła. Strzałem z punktu karnego nie popisali się młodzi zawodnicy z Wysp: Marcus Rashford strzelił w słupek, zaś strzały Jadona Sancho oraz Bukayo Saki obronił zawodnik turnieju - Gianluigi Donnarumma. Po nietrafionym karnym Anglików, widać było już tylko radość drużyny Manciniego. Przed turniejem bukmacher Betfan oceniał szansę Włochów wysoko, stawiając ich w gronie faworytów, oceniając ich szansę jako 4 najmocniejszy zespół.
Mnóstwo bramek, wiele zwrotów akcji - Euro 2020 w pigułce
Były to naprawdę niesamowite Mistrzostwa Europy. We wszystkich 51 meczach padło ponad 130 bramek, co daje średnią ponad 2,5 gola na spotkanie. Najwięcej bramek padło w meczu Chorwacji z Hiszpanią. Bramkarze musieli wyjmować piłkę z siatki ośmiokrotnie, a mecz po dogrywce zakończył się wynikiem 5:3 dla Hiszpanów.
Nie brakowało także niespodzianek. Największą była prawdopodobnie porażka Mistrzów Świata - Francuzów. Po rzutach karnych przegrali oni z niżej notowanymi Szwajcarami. Niemałym zaskoczeniem było także zwycięstwo Czechów z Holandią 2:0. W tym sukcesie dużą zasługę miał napastnik naszego południowego sąsiada - Patrik Schick. Na całym turnieju zdołał on zdobył 5 bramek.
Zabrakło mu jednak jednego gola, aby zostać królem strzelców Mistrzostw Europy. Ten tytuł przypadł zawodnikowi Juventusu Turyn oraz wielokrotnemu zdobywcy Złotej Piłki. Cristiano Ronaldo, choć odpadł już w 1/8 finału z Belgią, zdołał zdobyć tyle samo bramek co czeski napastnik. Zagrał on natomiast mniejszą ilość minut, co uprawnia go do statuetki Króla Strzelców.
BETFAN to legalny polski bukmacher. Hazard wiąże się z ryzykiem. Gra u nielicencjonowanych podmiotów jest nielegalna.
Artykuł sponsorowany
