Muzyka wojny i nadziei

Hasło przewodnie tegorocznej edycji FMF to „Więcej niż muzyka filmowa”. W programie znajdziemy to „więcej”: spotkania branżowe, muzykę autonomiczną, wydarzenia towarzyszące. „Więcej” unosi się pomiędzy festiwalowymi obiektami – to wyjątkowa atmosfera, która wraca tylko raz w roku. Ale „więcej” to także świadomość, że liczy się nie tylko muzyka – koncert Composers4Ukraine przypomniał o tym, że świat kultury potrafi reagować z empatią na to, co się dzieje wokół nas.

Muzyka wojny i nadziei
fot.Monika Stolarska

Muzyka XX wieku i ta najnowsza musiały reagować na niepokoje społeczne, burzliwe przemiany polityczne, wojny i kryzysy. To słychać u Mahlera, Richarda Straussa, Messiaena, Pendereckiego. Muzyka filmowa jest przedłużeniem tej tradycji – myślenia o muzyce jako elemencie doświadczenia współczesnego człowieka.

Program koncertu był obszerny – całość zamknęła się niemal w trzech godzinach. Na repertuar składały się utwory 19 kompozytorów z 13 krajów świata. Były to kompozycje chóralne i orkiestrowe, epickie i kameralne w brzmieniu. Prowadzący orkiestrę Alexander Humala z wielkim wyczuciem przeprowadził zespół przez tak zróżnicowane obszary muzyki, utrzymując wysoki poziom dramatyzmu, nie zatracając przy tym brzmień autentycznie ukraińskich i ludowych – jak w przypadku Tryptyku huculskiego Myroslava Skoryka.

Realizacja tego rodzaju przedsięwzięcia to także wyzwanie logistyczne. Niektóre utwory pisane specjalnie na okoliczność koncertu zostały ukończone dosłownie na kilka dni przed początkiem prób. Odzew kompozytorów przerósł chyba oczekiwania wszystkich. Wybitni artyści, w tym sześciu zdobywców Oscara powierzyli partytury festiwalowi, zrzekając się wynagrodzenia. Orkiestra Symfoniczna INFO-Lviv przyjechała do Krakowa z ogarniętego wojną kraju, a muzycy w przerwach koncertu odbierali alerty o zagrożeniu ostrzałami ich miasta. Aby sprostać wokalnym wymogom partytur, klimat koncertu budowały także połączone siły krakowskiego chóru Pro Musica Mundi (w skład którego weszli również wokaliści z Ukrainy) oraz Zespołu Śpiewaków Miasta Katowice „Camerata Silesia”. Połączone chóry w utworach a capella poprowadził prof. Wiesław Delimat. Udział widzów w koncercie miał również szczególne znaczenie – za pośrednictwem strony Play Kraków i streamingu w mediach społecznościowych śledzili je także widzowie spoza Krakowa oraz ci, którzy nie mogli być na miejscu. Wartością dodaną tych transmisji było połączenie ich ze zbiórką na rzecz muzyków z Ukrainy.

W dwóch częściach koncertu Composers4Ukraine przeplatały się ze sobą minorowe nastroje, mrok wojny i śmierci – a z drugiej strony nadzieja, której naturalnym odbiciem na scenie Sali Audytoryjnej Centrum Kongresowego ICE Kraków była gra światłem: lampami w kolorze ukraińskiej flagi oraz reflektorami przebijającymi ciemności.

Antoni Komasa-Łazarkiewicz, który w swojej twórczości z powodzeniem wykorzystywał wątki etniczne, skomponował na okoliczność koncertu utwór Czornym wyhorom – noczi… do słów wiersza Wołodymira Swidzińskiego. Tak komentował sam kompozytor swoją inspirację wierszem: „Napisany w mrocznych dla Ukrainy latach trzydziestych zeszłego wieku, uchodzi za kasandryczną przepowiednię. Ma w sobie jednak także i światło. W niszczycielskiej sile płomienia poeta poszukuje nadziei i miłości”. W dalszej części koncertu przeplatały się te nastroje: od elegijnego i liturgicznego niemal Agnus Dei Howarda Shore’a, przez niepokojące brzmienia Hildur Guðnadóttir z serialu Czarnobyl, aż po utwory w tonacji patriotycznej i heroicznej, w których celują rzecz jasna kompozytorzy Hollywood: Elliot Goldenthal, Dirk Brossé oraz John Williams, którego Song for World Peace z całą mocą epic feeling zwieńczył koncert podniosłą fanfarą.

W tak zróżnicowanym repertuarze wyróżniały się znakomite wykonania solistów oraz solistek – m. in. Mariany Poltorak w niezwykle wymagającym utworze Craiga Armstronga Painted in White czy duetu Tomasz Świerczek / Patryk Wyborski we fragmencie A Prussian Requiem.

Klamrą koncertu był oczywiście hymn państwowy Ukrainy. Na początku programu muzycznego zaznaczył podniosłość wydarzenia. Na koniec koncertu zabrzmiał już jako zwiastun zwycięstwa. Jednak rola ukraińskiej melodii to nie tylko klamra – w całym programie usłyszeliśmy muzykę ukraińską jako część europejskiej kultury, w której pozostanie ona już na zawsze.

Autor: Krzysztof Siwoń



Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic