ON AIR
od 09:00 Czas Wolny z RMF Classic zaprasza: Dariusz Stańczuk

Wolfgang Amadeusz Mozart – „La clemenza di Tito” („Łaskawość Tytusa”)

Oryginalna włoska wersja językowa z napisami w języku polskim.

Warszawska Opera Kameralna – 13 (premiera) 14 i 15 lutego 2018 roku


Nieśmiertelna żądza władzy

Być może ciężar dzieła sprawił, że nie od razu zyskało należyte uznanie, dzisiaj plasujące je w gronie najwybitniejszych w dorobku Wolfganga Amadeusza Mozarta. Utrzymana w konwencji neapolitańskiej opera seria „La clemenza di Tito” naznaczona była już w dniu premiery. Król przybył na nią spóźniony o ponad godzinę (opera została napisana na zamówienie, by uświetnić obchody koronacji cesarza Leopold II na króla Czech), a jeden z najbardziej wpływowych dworzan, hrabia Zindendorf powiedział po premierze, że opera jest wręcz nudna. Potrzeba było kliku lat, aby na wartości „Łaskawości Tytusa” poznali się nie tylko operowi erudyci, ale również melomani. To właśnie „La clemenza di Tito” otworzyła drzwi Mozartowi na sceny Wielkiej Brytanii (1809 r.). Czy zatem sam Wolfgang Amadeusz Mozart, pisząc ją w roku własnej śmierci, świadomie komponował operę, która pod względem warsztatowej dojrzałości, a w szczególności dogłębnego wejścia w psychikę i charaktery głównych bohaterów, stoi o poziomy wyżej od wcześniejszych dzieł?

Opera powstała z inspiracji Domenico Guardasoniego, który odpowiadał za celebrę koronacji Leopolda II. Znamienne jest to, że ze względu na swój charakter cesarz nosił przydomek „niemieckiego Tytusa”, stąd zapewne skierowanie tematyki dzieła na ten eksplorowany w sztuce wątek rzymskiego cesarza (w chwili komponowania tekst librecisty Pietra Metastasia miał już blisko 50 adaptacji, Mozartowi przygotował go Caterino Tommaso Mazzolà). Mozart miał dwa miesiące na wykonanie zamówienia, a premiera odbyła się trzy tygodnie po koronacji cesarza. O tym, jak znakomitym kompozytorem był Mozart świadczy fakt, że równolegle tworzył on „Czarodziejski flet”, zaś różnorodność i waga obu dzieł, w sposób jaskrawy demonstrują geniusz ich twórcy. Intryga zmierzająca do zabójstwa, miłosne zauroczenie Sesta, chciwość Vitelli, wielkość mądrości samego Tytusa…

I wreszcie przyjaźń, głęboka, prawdziwa. Uniwersalność opowieści o łaskawości tytułowego bohatera staje się narzędziem dającym szerokie pole do popisu tym, którzy odnajdują w tej historii jej ponadczasowy wymiar. Ale nie stało by się tak, gdyby sam Mozart nie uciekł się do ciekawego zabiegu. Otóż w mnogości znakomitych arii, te najbardziej rozbudowane dedykował tylko dwóm głównym postaciom. Dzięki temu wewnętrzy konflikt postaci narasta, nie tylko w sensie moralnym, ale i w dramaturgii muzyki.

Nie trzeba daleko szukać analogii do historii Tytusa we współczesności. Nic dziwnego, że Peter Sellars na potrzeby salzburskiego festiwalu przeniósł akcję „La clemenza di Tito” do Republiki Południowej Afryki w czasy upadku apartheidu. Carolyn Balkovetz, pracująca ze studentami w amerykańskim uniwersytecie Cambridge (Massachusetts) umiejscowiła akcję w pałacu prezydenckim, w którym dochodzi do politycznych i obyczajowych skandali. Czy zatem historia, a może raczej historia władzy, naznaczona jest zdradą? W wypadku „Łaskawości Tytusa” do głosu dochodzi przebaczenie. Dobro w świetle opery Mozarta nabiera uniwersalnego wymiaru, dodaje otuchy w chwili, gdy wydawałoby się, że polityczny pragmatyzm i twarde zasady muszą wziąć górę. Krytycy podkreślają, że ostatnia opera Mozarta dostarcza nam bezmiar wysublimowanego muzycznego piękna i idei humanizmu, porywająco ludzkiego gestu. Miłość, przyjaźń, zdrada, zemsta i miłosierdzie. Pięć głównych filarów tej opowieści. Nic dziwnego, że tę operę uważa się często za najbardziej dojrzałe dzieło Mistrza z Salzburga. Jej twórca odszedł od kwiecistego języka, typowego dla Pietra Metastasia, postawił na pewną surowość, oszczędnie traktując orkiestrę, skupiając się na pięknie melodyki arii.

Najnowsza premiera na scenie Warszawskiej Opery Kameralnej ma miejsce 227 lat od praskiej prapremiery i 212 od jej pierwszego wykonania w Polsce (Poznań, wersja niemieckojęzyczna).  

Piotr Iwicki


Reżyseria - Marek Weiss
Scenografia - Marek Weiss, Katarzyna Gabrat-Szymańska
Choreografia - Izadora Weiss
Soliście:  Tito – Aleksander Kunach; Vitellia – Anna Mikołajczyk / Ewa Vesin; Servilia – Paulina Horajska / Aleksandra Żakiewicz; Sesto – Elżbieta Wróblewska / Anna Bernacka; Annio – Jan Jakub Monowid / Małgorzata Kustosik; Publio – Piotr Nowacki / Dariusz Górski.
Tancerze: Beniamin Citkowski, Naomi Citriniti, Peter Džubera, Ieva Ievina, Heung Won Lee, Luana Pignato
Zespół Wokalny Warszawskiej Opery Kameralnej
Orkiestra: Zespół Instrumentów Dawnych Warszawskiej Opery Kameralnej Musicae Antiquae Collegium Varsoviense
Dyrygent: Friedrich Haider

 

(PP)

           

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic