Wilhelm Sasnal opowiada o swej drodze do sławy

Nazywany jest "najlepiej sprzedającym się polskim malarzem". Wilhelm Sasnal to swoisty gwiazdor polskiego malarstwa. W wywiadzie-rzece "15 stuleci" opowiada Jakubowi Banasiakowi historię swojego życia i twórczości.

Wspomnienia malarza o wystawie w Zachęcie, która odbyła się w 2007 roku, nie są najlepsze. "Wystawa w Zachęcie pokazała, że sukces w Polsce to na dłuższą metę nic fajnego. Może dlatego bardzo cenię tych, którym udało się za granicą. Jest w tym coś znamiennego, że Polacy rozwijają skrzydła po wyjeździe. Wtedy okazuje się, że nie jesteśmy ani lepsi, ani gorsi od innych" - wspomina malarz.

Na łamach książki artysta wspomina też, kiedy i jak sprzedał swój pierwszy obraz. Jest znany, a popularność i kwoty, które kolekcjonerzy są skłonni płacić za jego obrazy, coraz częściej przesłaniają jego samego, można było przeczytać w mediach.

Pierwszy obraz od Sasnala kupiła... historyk sztuki. Artysta pamięta ten fakt doskonale. "Kupiła go ode mnie Maria Hussakowska-Szyszko, historyczka sztuki z Krakowa. Szukała czegoś dla kolekcjonera ze Stanów. Na obrazie była Anka (żona artysty) na tle nieba namalowana ze slajdu. To zabawne: właśnie sobie uświadomiłem, że gdy opowiadam o starych obrazach, chcę je namalować jeszcze raz" - wspomina malarz.

Sasnal przywołuje we wspomnieniach też inny obraz, sprzedany na początku artystycznej drogi. "Jeszcze w czasie studiów zgłosił się do mnie Krzysiek Masiewicz, wtedy początkujący kolekcjoner, dziś właściciel jednej z najlepszych kolekcji polskiej sztuki współczesnej. Sprzedałem mu obraz, na którym cztery razy odbiłem z szablonu zarys swojej głowy i tułowia, a na tym namalowałem koszulki z zespołami - coś jak ubieranie manekina" - opisuje swój obraz Sasnal. Na koszulkach znalazły się więc zespoły Stereolab, The Jesus Lizard i The Beatles. Jedna koszulka pozostała bez napisu, wspomina malarz.

Zaraz po studiach kilka obrazów Sasnala kupił od niego inny malarz, Edward Dwurnik. "To było coś niesamowitego, myślałem wtedy: Jezus, ten facet kupuje ode mnie obrazy! Wielka nobilitacja" - wyznaje Sasnal.

Dziś, kiedy pozycja Sasnala na światowym rynku sztuki jest już ugruntowana, artysta przyznaje: "Czuję, że niczego nie muszę i mogę wszystko. To bardzo komfortowy stan". Sam decyduje gdzie i z kim współpracuje, jakie organizuje wystawy. Przyznaje też, że nadal czeka na propozycje, ale na te najciekawsze... (PAP Life)

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic