Janina Paradowska - osoba słuchana przez wszystkich

Należała do osób najsilniej kształtujących opinię publiczną w Polsce, była słuchana wśród polityków wszystkich opcji - mówił PAP o zmarłej Janinie Paradowskiej redaktor naczelny "Polityki" Jerzy Baczyński. "Podziwiałem ją za pracowitość" - powiedział Piotr Zaremba z "wSieci".

Janina Paradowska zmarła w Warszawie w nocy z wtorku na środę. Miała 74 lata.

"Pracowałem z Janką dobre ponad ćwierć wieku. Od momentu, kiedy pojawiła się w Polityce była niekwestionowaną liderką, jeśli chodzi o publicystykę polityczną. Tworzyła ją na nowo, jako medium opiniotwórcze w nowym politycznym świecie po przełomie 1989 r. Odegrała ważną rolę nie tylko w naszym tygodniku, ale także w ogóle w polityce polskiej. Bardzo szybko zyskała sobie pozycję szczególną, jako komentatorka, analityczka, ale także jako osoba o bardzo silnej osobowości i wyrazistych poglądach, które wyrażała często w sposób bezkompromisowy i szczery wobec wielu pokoleń polskich polityków" - powiedział PAP Baczyński.

"Jej politycy się bali, z jej opiniami się liczyli, próbowali na jej opinie wpływać. Przez wiele lat była pierwszą damą polskiej publicystyki politycznej" - zaznaczył.

Jak ocenił, Paradowska miała szczególną metodę pracy dziennikarskiej, która polegała na tym, że z mnóstwem osób rozmawiała, ale ich nie cytowała. Podkreślała, że dla niej najważniejsze jest zaufanie osób, z którymi rozmawia. "Miała setki takich źródeł. Przypadkowo dowiadywaliśmy się, że jest po kolejnej rozmowie z premierem, marszałkiem Sejmu, ministrami" - wspominał naczelny "Polityki".

Jego zdaniem, Paradowska była osobą o bardzo silnych przekonaniach wynikających z bardzo ugruntowanego systemu wartości, który wyniosła m.in. z rodzinnego domu w Krakowie i tamtejszego środowiska kulturalnego. "Swoje przekonania, jak powinno wyglądać życie publiczne i polityczne wywodziła z początku lat 90., trochę romantycznego entuzjazmu, ale i ogromnych oczekiwań wobec polityków, którzy mieli wykonać pewną historyczną misję. Ciągle dziwiła się, jak politycy mogą zachowywać się nieodpowiedzialnie" - powiedział.

"Polityka to była jej największa pasja, nie tylko zawód. Ogromnie interesował ją teatr, muzyka, literatura. Przeczytała chyba wszystkie ważniejsze powieści polskie i zagraniczne, po całym kraju jeździła na premiery teatralne" - mówił. Zauważył, że była bardzo silna w tym, co mówiła i pisała, a jednocześnie była bardzo drobniutka, wręcz krucha fizycznie. "Wbrew publicznemu wizerunkowi osoby bardzo oschłej, stanowczej, była bardzo ciepłą, wrażliwą, skłonną do pomocy osobą. Do legendy przeszły jej bigosy i pierogi" - wspominał Baczyński.

Szef Rady Europejskiej Donald Tusk powiedział dziennikarzom w Brukseli, że dla niego śmierć Janiny Paradowskiej to osobisty dramat. "Byliśmy bardzo bliskimi, serdecznymi przyjaciółmi od kilkudziesięciu lat. Byłem z nią umówiony na za tydzień na wywiad, planowaliśmy napisać wspólną książkę. Dla mnie to jest szok. Bez niej świat będzie dużo gorszy" - powiedział Tusk.

Publicysta, wicenaczelny tygodnika "wSieci" Piotr Zaremba przyznaje, że przez całe lata, a zwłaszcza ostatnio, był z Janiną Paradowską w mocnym sporze politycznym, dotyczącym nie tylko życia politycznego, ocen ostatniego ćwierćwiecza, ale także roli dziennikarzy i mediów. Dodaje zarazem, że na temat tych różnic nie chciałby się wypowiadać, bo "w obliczu śmierci tracą one znaczenie".

"Podziwiam natomiast niesłychaną pracowitość Janiny Paradowskiej i to, że do samego końca była osobą bardzo ciężkiej dziennikarskiej pracy" - powiedział PAP Zaremba. "Mimo że była kimś z dziennikarskiego parnasu, kto mógłby już spocząć na laurach, starała się zawsze być przy wszystkich najważniejszych wydarzeniach i rozmawiać na bieżąco z ich uczestnikami" - dodał.

Publicysta Rafał Ziemkiewicz zaznacza, że prywatnie nie znał Paradowskiej, a w mediach też stykał się z nią rzadko. "Ceniłem jej profesjonalizm - to, że zawsze wiedziała, w jakiej ustawie co jest napisane, na jakim etapie jest jaki projekt" - mówi Ziemkiewicz. "Natomiast politycznie wybrała stronę, z którą w najmniejszym stopniu się nie identyfikowałem" - dodaje.

Paradowska sama o sobie pisała, że jest "z urodzenia i sentymentu krakowianką, wychowaną na Piwnicy pod Baranami.

"W Piwnicy pod Baranami była z nami od początku, zawsze w dużej przyjaźni, zaczynała nawet jako barmanka" – powiedział PAP dyrektor Kabaretu "Piwnica pod Baranami" Bogdan Micek. "Potem bywała u nas, wpadała kiedy mogła, zapraszaliśmy ją też na nasze większe wydarzenia. Bliska, życzliwa, bardzo sympatyczna i bardzo mądra osoba. Kilka lat temu organizowała w Piwnicy cykl rozmów z politykami w ramach Salonu Polityki, rozmawiała m.in. z Wałęsą, Kaczyńskim, Marcinkiewiczem, Lepperem i Tuskiem. Ze względu na duże zainteresowanie przeniesiono te spotkania do Klubu Pod Jaszczurami" – dodaje.

"Myślę, że styl Piwnicy bardzo jej odpowiadał, ten rodzaj inteligentnej satyry, z dystansu, nikogo nieobrażający, ale pokazujący rzeczywistość taką, jaka ona jest. Informacja o jej śmierci jest dla nas bardzo smutna" – zaznaczył Micek.

Wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz (PO) powiedział PAP, że odejście Paradowskiej to "wielka strata dla życia publicznego w Polsce". "To była świetna dziennikarka, z olbrzymim stażem" - ocenił.

Borusewicz wspominał, że poznał Paradowską, kiedy zajmowała się parlamentem na początku lat 90. "To osoba z olbrzymim doświadczeniem, z bardzo dużym temperamentem dziennikarskim. Nie stroniła od trudnych tematów, w zasadzie zajmowała się na bieżąco w tym ostatnim okresie komentowaniem życia politycznego w Polsce" - podkreślał.

Wicemarszałek Senatu podkreślił, że z wielkim zainteresowaniem czytał jej komentarze oraz chętnie brał udział w programach, które prowadziła. "Trzy tygodnie temu byłem w jej programie, rozmawiałem. Wielka szkoda, nic nie zapowiadało tego odejścia. Jestem naprawdę zaskoczony i zasmucony" - zaznaczył Borusewicz.

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic