Pierwszy zorganizowano krótko przed pierwszym występem Meksykanów w turnieju w Rosji, kiedy do mediów przedostały się zdjęcia z zabawy z trzydziestoma prostytutkami, w której wzięli udział reprezentanci kraju.
W największych tarapatach znalazł się pomocnik Hector Herrera, którego żona nie uwierzyła w rzekomą zabawę męża i jego piłkarskich kolegów z "koleżankami z dzieciństwa". Nie dość, że grupa meksykańskich kibiców zorganizowała marsz wsparcia dla Herrery, to utworzyła też na jednym z portali społecznościowych stronę, na której mnożyły się apele do zdradzonej małżonki o przebaczenie reprezentantowi kraju. Fani prosili żonę Herrery o wyrozumiałość dla pomocnika i dbanie o "dobre samopoczucie piłkarza" przed pierwszym meczem mundialu.
Od apeli dystansowały się surowe wobec selekcjonera i piłkarzy lokalne media. Jedna z gazet przed pierwszym spotkaniem mundialu napisała: "Obyście zagrali tak, jak się bawiliście"... i wykrakała. Meksykanie pokonali bowiem mistrzów świata, Niemców, 1:0.
Niebawem też pojawiła się kolejna inicjatywa adeptów meksykańskiego futbolu. Na fali euforii w związku z pokonaniem Niemców wezwali oni wszystkich krytyków trenera reprezentacji Juana Carlosa Osorio do udziału w publicznych przeprosinach.
Media i liczni kibice przed mundialem nazywali selekcjonera "wrogiem numer 1", zarzucając mu chaos w kadrze i słabe występy piłkarzy. Udany debiut w rosyjskim mundialu zmienił wszystko. Jeszcze tego samego dnia w internecie pojawił się apel do wzięcia udziału w marszu "pokutnym", w czasie którego 23 czerwca na ulicach Meksyku, stolicy kraju, dziękowano Osorio za niespodziewane zwycięstwo.
Podczas rozgrywanego 17 czerwca meczu przeciwko Niemcom radość w Meksyku podczas zdobycia przez Hirvinga Lozano gola była tak duża, że miejscowy instytut sejsmologiczny zanotował trzęsienie ziemi. W wydanym komunikacie urząd wyjaśnił, że w chwili, kiedy Lozano zdobywał bramkę dla Meksyku zanotowano w stolicy tego kraju "sztuczne trzęsienie ziemi", spowodowane "masowymi skokami" ludności. (PAP Life)