Twórcy na premierze “Amoku” w reż. Kasi Adamik

Krystian Bala, autor filozofującej powieści i morderca, skazany na 25 lat za dokonanie przestępstwa, które później opisał – to główny bohater „Amoku”, nowego filmu Kasi Adamik, którego premiera odbyła się w czwartek w warszawskim kinie Cinema City Sadyba.

Tylko pisarz czy już morderca? – to jedno z pytań, które prawdopodobnie zadawali sobie policjanci i sędziowie zaangażowani w sprawę Krystiana Bali.

Bala, urodzony 1 stycznia 1974 r., ukończył filozofię na Uniwersytecie Wrocławskim. W 2003 r. debiutował jako pisarz – nakładem wydawnictwa Croma ukazała się jego powieść „Amok”. Opisał w niej zabójstwo, którego dokonuje główny bohater.

Literacka zbrodnia – co rekonstruuje w swoim filmie reżyserka Kasia Adamik – okazała się zaskakująco podobna do tej, w sprawie której wydano wyrok cztery lata po premierze książki. Na karę 25 lat więzienia skazano... samego Balę, oskarżonego o zaplanowanie, zlecenie i kierowanie zabójstwem architekta Dariusza J.

„Amok” opowiada o procesie poszlakowym, relacjonowanym m.in. przez „Time”, „Daily Mail”, „BBC”, „The Guardian”, „The New Yorker”, „Washington Post”, „Der Spiegel”, „Le Figaro”, „Le Parisien” i „Telegraph”. Film jest nie tyle opowieścią o samym Bali, jego motywacjach i metodach, ale także o walce dobra ze złem – starciu zbrodniarza z inspektorem policji Jackiem Sokolskim (Łukasz Simlat), który wydobywa zapomnianą sprawę z policyjnego „Archiwum X” i zaczyna analizować podobieństwa między książką a życiem – w tym wypadku opisem a morderstwem.



Thriller, jak podkreśliła Adamik, obrazuje pojedynek psychologiczny. „Sfera manipulacji jednego przez drugiego jest w tym filmie bardzo ważna – tak jak to, że nasz bohater studiuje filozofię. Teorie Nietzschego, Foucaulta czy Baudrillarda przeniknęły w literaturę Bali, ale też w jego sposób na życie” – powiedziała Adamik PAP i IAR. „Nie pierwszy raz morderca użył Nietzschego do opowiedzenia o motywacji swoich czynów. Chociażby w Stanach wiele było przypadków mówienia o nadczłowieku w kontekście pozbywania się wszelkich moralnych barier” – dodała.

Główną podstawą scenariusza jak podkreśla reżyserka, książka Bali. Zarówno Adamik jak i Mateusz Kościukiewicz – odtwórca roli tytułowej – nie spotkali się z przestępcą. „Dochodzeniowe elementy Amoku są wzięte ze sprawy Bali, ale postaci są wymyślone. Nie wiemy, co działo się w ich głowach i co naprawdę się wydarzyło. Wszystko co osobiste i psychologiczne zostało wymyślone przez scenarzystę (Richarda Karpalę – PAP) i przeze mnie” – wyjaśniła reżyserka. „Historia Bali była tylko pretekstem do stworzenia tego filmu. Nie chciałam stracić swobody interpretacji tej historii, dlatego nie rozmawiałam z Balą. To była moja świadoma decyzja. Chciałam uniknąć przekonywania do jakichkolwiek racji” – dodała.

Adamik - zapytana przez PAP o to, jak reaguje na komentarze, że „Amok” promuje Krystiana Balę – odpowiedziała, że zapewne „w pewnym sensie tak jest”. „Z jego książki można wyczytać, że jest dość narcystycznym człowiekiem. Najpewniej jest jedną z tych osób, którym nic nie szkodzi i które chcą, by po prostu o nim mówić – nieważne dobrze czy źle” – skomentowała. „To trochę cecha naszego społeczeństwa, Amok ma być też krytyką tego. W filmie widzimy, jak Bala manipuluje prasę, swój wizerunek i dochodzenie w jego sprawie. Można nie robić filmów o takich ludziach – ludziach, którzy po prostu lubią, by o nich mówiono - ale wtedy stracilibyśmy dużo wartościowych tematów” – podkreśliła reżyserka.

Mateusz Kościukiewicz wspominał, że na początku prac nad filmem wspólnie z reżyserką zastanawiali się „kim jest człowiek, którego stać na tak desperackie czyny i co go charakteryzuje, żeby do tych czynów się posunąć”. Jego zdaniem Bala nie jest postacią jednoznacznie złą – takie postaci, jak powiedział PAP, pojawiają się głównie w amerykańskich filmach. Jednocześnie, starając się zrozumieć swojego bohatera, aktor zadawał sobie pytanie „jak daleko może posunąć się w interpretacji i kreacji”.

„Podobnie było przy filmie Matka Teresa od kotów. Teraz, przy Amoku, to pytanie ponownie mnie dotknęło. Myślę, że przy każdej roli wewnętrzna granica zrozumienia trochę się przesuwa, dzięki czemu można zobaczyć, że wszelkiego rodzaju zło (...) ma całkiem prozaiczną, zwykłą ludzką twarz” – dodał Kościukiewicz. „Staram się zawsze, we wszystkich postaciach, które mam okazję kreować, tworzyć dość proste mechanizmy, które pchają człowieka do danych czynów. Wydaje mi się, że pewne komplikacje w interpretacji narzucamy sobie sami” – podkreślił.

Adamik usytuowała „Amok” – gatunkowy thriller – na pograniczu z thrillerem psychologicznym, „może nawet kinem noir”. „Chciałam się odczepić od jednoznacznie realistycznego kina. Zależało mi na pewnej uniwersalności, która tworzy kino noir, ale także na warstwie podświadomej – oniryzmie, śnie, wizjach. To element stylizacji tego filmu” – podkreśliła.

W filmie wystąpili także m.in. Zofia Wichłacz, Mirosław Haniszewski i Jan Peszek. „Amok” wejdzie na ekrany kin w piątek, 24 marca.
Martyna Olasz

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic