fot.PAP/CAF
Międzynarodowy sukces "Popiołu i diamentu" otworzył Zbyszkowi Cybulskiemu drzwi na Zachód. Aktor występował we francuskich produkcjach. Wśród fanów intrygującego Polaka była słynna pieśniarka Edith Piaf.
Kiedy Cybulski przebywał w Paryżu, zapragnęła go poznać. W hotelowej recepcji zostawiła mu karteczkę ze swoim adresem, prosząc, by aktor złożył jej wizytę. Aktor zignorował informację, sądząc, że koledzy zrobili mu dowcip. Piaf zostawiła kolejną karteczkę. Tym razem Cybulski postanowił zaryzykować.
Jak czytamy w książce: "Kiedy udał się pod wskazany adres, drzwi otworzyła mu maleńka, niepozorna osóbka. Pomyślał, że to służąca Piaf, więc nawet nie podał kobiecie ręki. Okazało się jednak, że to właśnie słynna pieśniarka".
"Kiedy ją bliżej poznałem i zaprzyjaźniłem się, nie chciałem nawet pomyśleć, że wtedy wziąłem ją za pomoc domową! Była samym urokiem i wdziękiem. Wspaniała!'" - komplementował Piaf.
Na urok Cybulskiego nie była również obojętna Marlena Dietrich. Zbyszek poznał niemiecką aktorkę i piosenkarkę w 1966 roku, gdy przyjechała na tournee do Polski.
Historię tej znajomości tak wspominał reżyser Jerzy Stawiński: "Zbyszek zameldował się u niej z kwiatami zaraz pierwszego wieczoru. Boskiej Marlenie spodobał się młody aktor. Dała się adorować. Razem objechali całą Polskę. Pili przed każdym występem - Marlena musiała łyknąć swoją porcję szampana. Nie próbowała go wciągnąć do łóżka, ale spędzali razem wieczory i obiecała mu, że chętnie zagra z nim w filmie".
Tych planów nie udało się zrealizować. Gwiazda zaczęła unikać kontaktu z Cybulskim. Po jakimś czasie zadzwoniła do niego z przeprosinami. Nie była jednak zainteresowana wspólnym filmem.
W książce Emilii Padoł "Dżentelmeni PRL-u" znajdziemy też życiorysy takich znamienitości jak Leopold Tyrmand, Marek Hłasko, Leon Niemczyk, Daniel Olbrychski, Stanisław Mikulski, Jerzy Zelnik, Andrzej Łapicki i Jan Nowicki. (PAP Life)
