73-letni Dwurnik stworzył do tej pory około pięć tysięcy obrazów i dziesięć tysięcy rysunków. Jako autor cyklu "Podróże autostopem" obserwujący z lotu ptaka polskie miasta, nie przejmuje się topografią ani perspektywą, wypełniając płótna artefaktami. Jego styl malarski jest charakterystyczny i od razu rozpoznawalny.
Warto wspomnieć dosadny realizm i groteskowość Dwurnika, uwieczniony w cyklu "Sportowcy". To szarzy obywatele Polski Ludowej, amatorzy papierosów "Sportów". W ironicznym języku malarza "sportowiec" to ten, który pali papierosy "Sporty". W tym cyklu znalazło się około 300 obrazów, malowanych przez wiele lat.
W 1981 roku w cyklu "Warszawa" Dwurnik przedstawił proroczą wizję stanu wojennego, malując zasieki i czołgi na pustych ulicach stolicy. W 2010 roku pokusił się o namalowanie własnej wersji Matejkowskiej "Bitwy pod Grunwaldem".
Dwurnik jest doceniany za swą odwagę, bezkompromisowość i diabelskie poczucie humoru. Może to poczucie humoru nakazało mu też wyprodukować kubeczki i apaszki z własnymi obrazami, które są dostępne w jednej z warszawskich galerii...
Dwurnik, jako jedyny polski artysta, odniósł międzynarodowy sukces jeszcze przed transformacją. Malarz ten do dziś fascynuje kolekcjonerów sztuki niezależnie od ich pochodzenia, pozycji społecznej i upodobań. (PAP Life)