Po raz 12. na terenie opuszczonego lotniska Kluczewo rozegrana zostanie gra plenerowa przenosząca uczestników do przyszłości. "Uczestnicy wydarzenia odtwarzają realia z 2117 r., kiedy to życie na ziemi odradza się po konflikcie nuklearnym” - powiedział w rozmowie z PAP rzecznik prasowy festiwalu Jakub Gibowski.
"Według scenariusza nadchodzi pora przybyszów, którzy gromadnie docierają do Old Town, czyli miejsca do tej pory chronionego przez sztuczną inteligencję. To zlot wszystkich tych, którzy przetrwali czas apokalipsy i mają jedno zadanie: przetrwać” - mówił Gibowski.
Wydarzenie rozpoczyna się w poniedziałek od tworzenia kostiumów, warsztatów fechtunku oraz zapoznania się z regułami gry. "Każdy gracz opracowuje samodzielnie własny scenariusz dla swojej postaci. Można zostać szlachetnym rycerzem, najemnikiem, szamanem, rusznikarzem albo handlarzem. Tylko nasza wyobraźnia nas ogranicza" - wyjaśnił Gibowski. Jak podkreślił "ubiór graczy, rekwizyty, obozowiska, samochody, broń a także przedmioty codziennego użytku oddają realia postapokaliptyczne".
"Gra terenowa czyli larp (live action role-playing – red. PAP) będzie trwała nieprzerwanie przez 72 godziny. W tym czasie uczestnicy wcielają się w postaci postapokaliptycznego świata i przeżywają przygody. Dochodzić może do starć między frakcjami, napadów mutantów, odbywają się także misje w poszukiwaniu magicznych przedmiotów lub niezbędnych surowców do przetrwania w świecie po zagładzie nuklearnej" - dodał rzecznik festiwalu.
22 lipca, w ostatni dzień Old Town Festival, odbędą się m.in. koncerty, panele dyskusyjne, wydarzenia sportowe i gala wrestlingu w postapokaliptycznej oprawie.
Organizatorzy przy tworzeniu scenariusza wydarzenia inspirowali się grami komputerowymi z serii "Fallout", filmami typu "Mad Max" czy książkami z serii "Metro 2033".
