Judi Dench uznawana jest za jedną z najwybitniejszych brytyjskich aktorek teatralnych i filmowych. Zdobywczyni Oscara, dwóch Złotych Globów i aż dziewięciu nagród BAFTA podczas trwającej sześć dekad kariery stworzyła wiele niezapomnianych, docenionych przez widzów i krytyków kreacji – dość wspomnieć jej wyraziste role w filmach „Zakochany Szekspir”, „Jej wysokość Pani Brown”, „Tajemnica Filomeny” czy w produkcjach z bondowskiej sagi, w których wcieliła się w charyzmatyczną M. Dench nie rezygnuje z aktorstwa mimo problemów zdrowotnych, z jakimi zmaga się od kilku lat. Aktorka cierpi na zwyrodnienie plamki żółtej, które doprowadziło do znaczącego pogorszenia jej wzroku.
W rozmowie z przedstawicielami Vision Foundation gwiazda „Skyfall” opowiedziała o tym, jak radzi sobie z przygotowaniami do występów w kolejnych filmach i opanowywaniem tekstu. Jak zaznaczyła, jest bardzo zdeterminowana, by mimo kłopotów ze wzrokiem kontynuować pracę, którą z sukcesem wykonuje od dziesięcioleci. Nieocenione wsparcie dają jej bliscy. „Musiałam znaleźć inny sposób uczenia się kwestii. Bardzo pomagają mi w tym przyjaciele, którzy w kółko mi je powtarzają. A ja uczę się tekstu poprzez powtarzanie tego, co usłyszałam. Mam tylko nadzieję, że ludzie nie zauważą, jeśli te kwestie będą całkowicie beznadziejne!” – zdradziła Dench.
Aktorka zapewniła, że zdołała nabrać dystansu do swojego schorzenia i nauczyła się z nim żyć. Opowiedziała też o pewnej zabawnej sytuacji, do jakiej doszło na planie filmu „Branagh Theatre Live: The Winter’s Tale” z 2015 roku. „Kilka lat temu kręciliśmy +Zimową opowieść+ z Kennethem Branaghem, w której zagrałam Paulinę. Na koniec wygłaszałam długie przemówienie skierowane do jego bohatera. Pamiętam, jak mniej więcej po trzech tygodniach prób w Garrick Theatre, Kenneth powiedział mi: +Judi, gdybyś przesunęła się jakieś dwa metry w prawo, mówiłabyś tę kwestię do mnie, a nie do ściany+. Naprawdę liczę na to, że w podobnych sytuacjach ludzie będą mnie uświadamiać” – wyznała Dench. (PAP Life)