Stephen Colbert, w trakcie jednego z wywiadów z Jennifer Lawrence, stwierdził, że jest jedną z nielicznych gwiazd, z którymi można się utożsamiać. Trudno się nie zgodzić z tym stwierdzeniem, tym bardziej, że to właśnie "medialne nieokiełznanie" sprawiło, że Lawrence szybko stała się ulubienicą Ameryki i nie tylko. Przeklina, jest niepokorna, mówi, co myśli, ma ogromny dystans do siebie, a medialna ogłada nie jest w jej stylu.
"Nie przeszkadza mi bycie nieidealną. Nie mam wyjścia" - żartowała w trakcie wywiadu gwiazda, która 15 sierpnia świętowała 29. urodziny.
Od wesołych, sprośnych wywiadów talk-show, po zdecydowane stanowisko w sprawie równości płci i równości wynagrodzeń - Lawrence jest nieustraszona, szczera i zawsze mówi to, co myśli. To, jak sama przyznaje, zmieniło jej życie.
"Kiedy zaczynałem, unikałem niewygodnych rozmów, tylko po to, żeby pozostać miłą i sympatyczną. Ale potem zdałem sobie sprawę: jaki jest sens mówić coś, jeśli nie mówię dokładnie tego, co mam na myśli? Podjęłam decyzję, aby zawsze mówić prawdę, nawet, gdy jest to trudne, to zmieniło moje życie - w pracy, relacjach i przyjaźniach. Teraz wszyscy wiedzą dokładnie, jak się czuję i dzięki temu zawsze jestem sobą" - wyjaśniła na łamach "Marie Claire".
Od czasu swojej przełomowej roli w "Igrzyskach śmierci" w 2012 r. Lawrence stała się jedną z najbardziej znanych osobistości w Hollywood. Dorastając w blasku fleszy, będąc jedną z najlepiej opłacanych aktorek na świecie, rok temu ogłosiła przerwę w pracy.
"Na początku byłam zła i urażona, ponieważ myślałam, że zasłużyłam na prawo do robienia tego, co kocham i do wykonywania mojej pracy, a jednocześnie do zachowania swojej prywatności. Staram się oddzielać obie te sfery, jednocześnie jestem niezmiernie wdzięczna fanom, bez nich nie mogłabym robić tego, co kocham" - przyznała.
Na razie nie myśli o rolach, pochłaniają ją za to polityka i nauki polityczne. "Bardzo bym chciała podjąć naukę w tym kierunku, bardzo poważnie o tym myślałam" - zdradza.
Sama mówi o sobie, że jest niczym otwarta księga. Przyznaje jednak, że stara się bardzo chronić swoją prywatność, unika mediów społecznościowych. "Mam ludzi, którzy pracują 24 godziny na dobę po to, żeby inni nie wiedzieli o mnie" - mówi i przyznaje, że uwielbia programy typu reality, a bajki Disneya to jej remedium na strach przed lataniem.
Wyznaje, że tym, co daje jej azyl, jest dom, rodzina i przyjaciele. W tych relacjach nie ma statusu gwiazdy. "Będąc aktorem stajesz się profesjonalistą w mówieniu o sobie. To nawet nie nasza wina - robimy to całymi miesiącami. Ale mam swoje przyjaciółki, których życiem jestem naprawdę zainteresowana" - zapewnia. (PAP Life)